Nie jest tajemnicą, że przeglądy rejestracyjne od lat są w Polsce raczej formalnością, a diagności często przymykają oko na mniejsze lub większe problemy z samochodem. To co prawda od lat się zmienia, jednak wciąż na drogi wyjeżdżają samochody, które z powodzeniem przeszły badanie techniczne, a nie powinny.
Teraz rząd planuje jednak zaostrzyć przepisy tak, aby obowiązkowy przegląd faktycznie eliminował z dróg pojazdy, który nie powinny być dopuszczone do ruchu. Przepisy mają wejść w życie 1 września 2022 roku. Pierwszą i chyba najbardziej istotną zmianą będzie obowiązek wykonywania zdjęć przez diagnostów, który ma wyeliminować proceder podbijania badania technicznego pojazdom, które nawet nie stawiły się na stacji kontroli.
Zgodnie z aktualnym projektem przepisów, diagnosta będzie musiał wykonać fotografie pojazdu stojącego na stanowisku kontrolnym z dobrze widoczną tablicą rejestracyjną. Zdjęcia mają przedstawiać cały pojazd zarówno z przodu, jak i z tyłu oraz zawierać datę i czas wykonania. Pliki będą musiały być przechowywane w bazie przez 5 lat.
Rząd chce też ukarać tych, którzy spóźniają się z wykonaniem kolejnych badań technicznych. Za przyjazd na stację po upływie 30 dni od wyznaczonej daty zostanie pobrana dodatkowa opłata równa cenie przeglądu rejestracyjnego. Innymi słowy, spóźnialscy za wykonanie badania zapłacą podwójną stawkę.
Co więcej, właściciel będzie mógł wykonać badanie na 30 dni przed czasem, a ważność badania i tak będzie wynosiła rok od poprzednio ustalonej daty. To dodatkowa zachęta do terminowego stawiania się u diagnostów. Ustawodawca przewiduje też wprowadzenie możliwości odwołania się od negatywnego wyniku badania.
Do końca 2021 roku za brak przeglądu rejestracyjnego kierowca dostawał bardzo symboliczny mandat w wysokości od 20 do 500 zł. Często osoby, które spóźniły się z badaniem tylko o kilka dni mogły liczyć na najniższy wymiar kary. Od 1 stycznia br. to się jednak zmieniło.
Wraz z nowym taryfikatorem mandatów w życie weszły też nowe, znacznie wyższe kary za brak aktualnego przeglądu. Teraz wynoszą one od 1,5 do aż 5 tys. zł. Taką karę zapłacą też osoby, które zostały zatrzymane przez policję w drodze do diagnosty nawet dzień po terminie. Warto zatem pilnować terminu kolejnego badania technicznego.