Które ograniczenie prędkości obowiązuje? To z lewej czy z prawej? Komputer się gubi

Nowoczesne samochody wiedzą jakie jest ograniczenie prędkości obowiązujące na danym odcinku. A przynajmniej tak im się wydaje... Bo margines błędu działania systemu potrafi być spory.

Technologia motoryzacyjna – to jedno z kluczowych zagadnień, które poruszamy też w serwisie Gazeta.pl.

Producenci motoryzacyjni w XXI wieku wyznaczyli sobie misję. Chcą maksymalnie wyeliminować słabość kierowców. Skutek? Auta monitorują ruch i są w stanie samodzielnie hamować w razie pojawienia się zagrożenia, sprawdzają sytuację na sąsiadującym pasie ruchu, a do tego za pomocą kamer obserwują znaki drogowe i informują o ich obecności kierującego.

Zobacz wideo Olsztyn, 5:00 rano, 28-latek z kolegą wraca z imprezy. Duża prędkość kończy się na drzewie

Inteligentna technologia ma wspomagać, nie wyręczać!

I choć technologia w przeciwieństwie do kierowcy nie jest podatna na zmiany nastroju, pogodę czy sprawy ciśnieniowe, też niestety do ideału jej nieco brakuje. A najlepszym przykładem jest system informujący o ograniczeniach prędkości. Bez wątpienia może się przydać. Informacje podawane przez komputer nie powinny jednak zwalniać kierowcy z obowiązku obserwowania znaków drogowych. W przeciwnym razie może narobić sobie problemów.

Auto czyta znaki? Czasami robi to błędnie...

Które ograniczenie prędkości obowiązuje? To z lewej czy z prawej? Kamera często tego nie wie. Kierowca doskonale natomiast rozumie, że co do zasady to z prawej – choć to pojawiające się z lewej na drodze dwujezdniowej jest wyłącznie powtórzeniem tego z prawej i powinno wskazywać identyczną wartość. Komputer nie zawsze też prawidłowo odczytuje znak B-43 "Strefa ograniczonej prędkości" pojawiający się w miejscu B-33 "Ograniczenie prędkości". W efekcie błędnie odwołuje go po pokonaniu skrzyżowania, a nie dopiero po pojawieniu się tablic B-44 "Koniec strefy ograniczonej prędkości".

Kolejną słabością jest rozbicie ograniczeń prędkości na pasy lub typy pojazdów. Zdarza się zatem, że komputer pokazuje nie jedno, a równocześnie dwa ograniczenia. Na listę grzechów układu czytającego oznaczenia można wpisać też kwestię odwoływania znaków. Kamera nie zawsze potrafi prawidłowo rozpoznać skrzyżowanie. W efekcie nie zawsze precyzyjnie wie kiedy ograniczenie kończy się i kiedy kierowca tak właściwie może przyspieszyć.

Producenci starają się eliminować niedoskonałości układu parując go z danymi z mapy nawigacyjnej. Te niestety też nie zawsze są doskonałe i na tyle często aktualizowane, aby znały np. ograniczenia w rejonie robót drogowych.

Kontroluj układ czytający znaki albo mocno trzymaj się za kieszeń

Poleganie wyłącznie na układzie czytającym znaki drogowe sprawi, że kierowca tak naprawdę nigdy nie będzie wiedział jakie ograniczenie prędkości obowiązuje na danym odcinku drogi. A to najkrótsza droga do... mandatu karnego. Ten może być naprawdę dotkliwy, szczególnie w świetle obowiązującego od 1 stycznia 2022 roku taryfikatora. Jakie kary czekają na kierowców? Przypominamy poniżej.

  • Przekroczenie prędkości do 10 km/h – mandat 50 zł i 0 pkt karnych
  • Przekroczenie prędkości o 11-15 km/h – mandat 100 zł i 2 pkt karne
  • Przekroczenie prędkości o 16-20 km/h – mandat 200 zł i 2 pkt karne
  • Przekroczenie prędkości o 21-25 km/h – mandat 300 zł i 4 pkt karne
  • Przekroczenie prędkości o 26-30 km/h – mandat 400 zł i 4 pkt karne
  • Przekroczenie prędkości o 31-40 km/h – mandat 800 zł i 6 pkt karnych
  • Przekroczenie prędkości o 41-50 km/h – mandat 1000 zł i 8 pkt karnych
  • Przekroczenie prędkości o 51-60 km/h – mandat 1500 zł i 10 pkt karnych
  • Przekroczenie prędkości o 61-70 km/h – mandat 2000 zł i 10 pkt karnych
  • Przekroczenie prędkości o ponad 70 km/h – mandat 2500 zł i 10 pkt karnych
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.