Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Według danych uzyskanych przed Auto Świat od Komendy Głównej Policji liczba przestępstw związanych z kradzieżą części samochodowych wzrosła z 3295 do 5463. To skok o 65 proc.
Dane te jednak są podzielone na dwie kategorie – kradzież z włamaniem (czyli kradzież ze złamaniem zabezpieczeń) oraz kradzież cudzej własności. W pierwszej kategorii odnotowano w zeszłym roku 844 przypadki, a w drugiej 4619 przypadków. Można do tego jeszcze dołożyć wykroczenia, czyli kradzież części o mniejszej wartości niż 500 zł, to wynik poprawi się o 929 przypadki.
Gdy się wszystko sumuje to wyjdzie, że w ubiegłym roku doszło do aż 6392 przypadków kradzieży części, czyli w stosunku do 2020 r. (4018) to wzrost o 59 proc.
Co właściwie się kradnie? Praktycznie wszystko: lusterka, światła, radia, koła, boksy dachowe. Jednak to o katalizatorach słyszy się najczęściej.
Jaki jest powód? Trudno powiedzieć. Z całą pewnością wpłynęła na to pandemia, gdy zaczęło brakować części, ponieważ zatrzymano ich produkcję. A czy inflacja wpłynęła? Trudno jeszcze powiedzieć.
Jedno jest pewne, złodzieje zawsze znajdą sposób na to, aby ukraść części, a właściciele i policja nie mogą za dużo zrobić. Nawet najbardziej skomplikowane systemy nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa.