Czy to w ogóle działa? Po co kierowcy ustawiają tak wycieraczki?

Unikalne sposoby na radzenie sobie z zimą? Tych kierowcy mają wiele. Na szybach pojawia się folia, a wycieraczki są stawiane na sztorc. Tylko co to właściwie daje? I czy pomysł jest dobry?

Więcej porad z zakresu zimowej eksploatacji samochodu znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Zima bez wątpienia nie jest ulubioną porą roku kierowców. Po pierwsze dlatego, że pogarsza warunki drogowe. Po drugie dlatego, że w czasie mrozów trudniej jest odpalić silnik w samochodzie o poranku. Po trzecie dlatego, że mróz to też konieczność skrobania szyb czy odśnieżania nadwozia. Po czwarte wreszcie dlatego, że mróz już w ciągu kilku tygodni może np. wykończyć pióra wycieraczek. Guma uszkadza się po przymarznięciu do szyby, ewentualnie w sytuacji, w której szoruje po nawet niewielkich kryształkach lodu. Na szczęście kierowcy parkujący pod chmurką znaleźli sposób na wydłużenie życia wycieraczek. Jaki? Unoszą je na noc.

Zobacz wideo Drogowy pojedynek dwóch kierowców skończył się... uderzeniem w radiowóz

Podnieś wycieraczki. To trwa sekundy!

Podniesienie wycieraczek w samochodzie jest proste, zajmuje kilka sekund i... okazuje się niezwykle skuteczne. Bo skoro pióra nie dotykają szyby, nie przymarzną też do niej. A rano wystarczy wycieraczki opuścić i odjechać. Niestety stawianie wycieraczek na sztorc ma też pewną wadę. Nie da się go wykonać w każdym aucie. Są pojazdy, w których wycieraczki odblokowują się dopiero po... uruchomieniu trybu awaryjnego w komputerze pokładowym.

Czemu warto podnosić wycieraczki na noc?

Pióra wycieraczek można zerwać już po jednym nocnym postoju. Wystarczy mocniej oderwać je od powierzchni szyby w sytuacji, w której przymarzły. W takim przypadku wydatek jest dopiero pierwszym ze zmartwień. Drugim okazuje się zdecydowanie gorsza widoczność do momentu, w którym kierowca nie zamontuje nowych piór. Uszkodzone wycieraczki albo wcale nie zbierają wody z szyby, albo pozostawiają smugi. To sprawia, że kierowca może mieć rozmazany obraz sytuacji przed autem. A to szczególnie groźne w czasie opadów śniegu lub śniegu z deszczem.

Uszkodzenie piór to jedno. Spalenie silnika drugie!

Uszkodzenie piór i wydatek na poziomie 100 zł za nowy komplet wycieraczek, a do tego gorsza widoczność to dopiero pierwszy z problemów. Może się bowiem okazać np. że kierowca uruchomi przymarznięte wycieraczki. Gdy lód trzymać będzie naprawdę mocno, w skrajnym przypadku może dojść do spalenia silnika poruszającego ramieniem wycieraczki. A w takim przypadku koszty będą wysokie. Jeden silnik kosztuje często jakieś 250 zł. Do czasu jego wymiany kierowca może pożegnać się z... jakąkolwiek widocznością. Wycieraczki po prostu przestaną działać.

Warto pamiętać o tym, że niesprawne pióra wycieraczek czy wycieraczki to też widmo mandatu. Ten sięga 500 zł i oznacza 6 punktów karnych. A do tego kierowca straci dowód rejestracyjny pojazdu.

Zapomniałem unieść wycieraczki. Co wtedy?

Oczywiście może się okazać, że kierowca wysiadający wieczorem z auta jest obładowany zakupami i nie ma wolnej ręki lub po prostu zapomni podnieść wycieraczki. Co wtedy? O poranku warto działać spokojnie. Gdy wycieraczki przymarzną, lepiej nie ruszać ich wcale. Kierowca po rozruchu silnika powinien pamiętać o uruchomieniu nawiewu na szybę lub włączeniu ogrzewania szyby. W takim przypadku pióra rozmarzną samoczynnie w czasie jazdy. Na najbliższym postoju konieczne może być jedynie zrzucenie z nich drobnych pozostałości lodu tak, aby mogły w pełni normalnie zbierać wodę.

Więcej o: