Gałąź spadła na mój samochód. Czy odzyskam pieniądze z ubezpieczenia?

Wczorajsza pogoda udowodniła, że wichury i spadające z drzew gałęzie to nie tylko scenariusz letni. Co ma zrobić kierowca, któremu na zaparkowany samochód spadnie konar? Może się starać o odszkodowanie.

O motoryzacyjnych przypadkach kierowców opowiadamy też w serwisie Gazeta.pl.

Na ogół scenariusz z gałęzią spadającą z drzewa podczas wichury kojarzy się przede wszystkim z latem. Wczorajsza pogoda skutecznie udowodniła jednak, że takie zjawiska są możliwe także i zimą. Czy w sytuacji, w której samochód został zniszczony przez spadające z drzewa konary, jego właścicielowi należy się odszkodowanie? W niektórych przypadkach jak najbardziej tak. Niestety skuteczne dochodzenie roszczenia nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.

Zobacz wideo Dzień z nowym Fiatem 500

Gałąź spadła na samochód? Poszukaj sprawcy...

Gdy na zaparkowane auto spadnie gałąź z drzewa, kierowca w pierwszej kolejności powinien... zebrać konieczne dowody. Warto wykonać dokumentację fotograficzną, zebrać dane świadków zdarzenia lub w skrajnym przypadku wezwać na miejsce zdarzenia policję. Następnie należy ustalić właściciela terenu – może to być operator marketu, wspólnota mieszkaniowa, spółdzielnia, miasto czy np. osoba prywatna. Kolejnym krokiem jest kontakt z właścicielem terenu. W rozmowie poszkodowany kierowca ustali do kogo skierować wniosek zawierający roszczenie – bo może się okazać, że teren był ubezpieczony.

Przypadkiem, w którym odszkodowanie należy się bezsprzecznie, jest głównie sytuacja, w której przed podmuchami wiatru drzewo nosiło wyraźne ślady choroby i albo zostało zakwalifikowane do wycięcia, albo jasne było, że może wyrządzić szkody. To błąd zarządcy terenu – nie zadziałał w porę. W takim przypadku ubezpieczyciele na ogół dość szybko likwidują szkodę. Problem z wypłatą odszkodowania pojawi się przede wszystkim wtedy, gdy na auto zwaliło się drzewo zdrowe. Zarządca powoła się na przypadek losowy i sprawa pewnie będzie musiała zakończyć się w sądzie.

Odszkodowanie z AC za uszkodzone auto w czasie śnieżycy

Dochodzenie odszkodowania od zarządcy terenu może być wieloetapowe. Kierowcy mają jednak alternatywę. Osoby, które wykupiły dla auta polisę AC, mogą postarać się o wypłatę z tego tytułu. Kiedy to jest możliwe? Przede wszystkim wtedy, gdy w umowie ubezpieczenia nie pojawia się zapis mówiący o wyłączeniu odpowiedzialności za skutki zjawisk atmosferycznych. Co ważne, kluczem do sukcesu w przypadku roszczenia z tytułu AC także jest udokumentowanie szkody. Ponownie przydadzą się zatem zdjęcia, zeznania świadków czy notatka policyjna.

Kierowca zgłaszający roszczenie powinien też przygotować się na niewygodne pytania ze strony przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej. Ten może dopytywać np. o to, czemu pojazd został zaparkowany pod drzewem lub czemu nie przestawił go w sytuacji, w której zapowiadało się na pogorszenie pogody. A to nie koniec kruczków. Właściciel ma też obowiązek zadbać o samochód, żeby nie doznał dalszych uszkodzeń. Przykład? Gałąź wybiła szybę, czyli po zrobieniu zdjęć kierowca powinien ją zakleić albo postawić auto w zamkniętym garażu.

Załamanie pogody: jak powinien zachować się kierowca?

Jak się zachować w przypadku załamania pogody? To często jest zapowiedziane w prognozie pogody, ewentualnie zwiastowane np. pojawieniem się ciemnych chmur. Kierowca ma zatem czas na podjęcie reakcji – może przestawić auto spod drzewa na pusty plac, ewentualnie w miarę możliwości wstawić samochód do garażu lub na podziemny parking. Gdy zła pogoda złapie kierowcę w trasie, w razie drastycznego pogorszenia warunków najlepiej jest podróż przerwać. Najlepszym miejscem do postoju jest stacja paliw lub przydrożny parking. Z uwagi na mocno ograniczoną widoczność w czasie śnieżycy, pod żadnym pozorem nie należy zatrzymywać się na poboczu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.