Nie czekaj do wiosny. Rdza nie czeka. Kilka sposobów na ochronę karoserii auta

Nie warto czekać do wiosny z usuwaniem skutków działania korozji. Szczególnie że zimą rdza postępuje zdecydowanie szybciej. Warto też pamiętać o tym, że lepiej zapobiegać niż leczyć. A na korozję są skuteczne metody.

Kolejne porady eksploatacyjne znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Długotrwale działająca wilgoć, a do tego sól rozsypywana w czasie mrozów na drodze. To dwaj najwięksi zabójcy dla blacharki w samochodzie. Najpierw uszkadzają lakier lub inne zabezpieczenie antykorozyjne, a później wygryzają się w nadwozie powodując powstanie mało estetycznie wyglądających, rudawych plam. I choć rzeczywiście zima nie jest najlepszym momentem do walki z rdzą, warto pamiętać też o tym, że jej ogniska nie mają o tym pojęcia. Będą się zatem rozwijać w najlepsze. W efekcie za dwa, trzy miesiące zamiast punktowych zaprawek, konieczna może się stać poważniejsza naprawa.

Elementem potęgującym działanie rdzy zimą jest też piach sypany na drogi. Ten może np. dosłownie wypiaskować lakier na nadkolu. Otwierając tym samym drogę do działania dla soli i korozji.
Zobacz wideo Bielsko-Biała. 50-latek w sportowym aucie dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość

Gdy auto atakuje korozja, zaczynają się koszty

Pojawienie się rudawego nalotu na drzwiach, progach lub klapie bagażnika oznacza... spore koszty. Gdy korozja zadziałała powierzchniowo, wystarczy jej zeszlifowanie i nałożenie tzw. punktowej zaprawki. Tak, lakier w tym miejscu może odróżniać się od barwy na reszcie elementu. Koszt naprawy zamknie się jednak w kwocie na poziomie 50 czy 100 zł – czyli po prostu okaże się niski. Dużo gorzej będzie w sytuacji, w której korozja zrobi dziurę w elemencie. Czasami część zaatakowaną przez rdzę wymienia się, a czasami wstawia reperaturkę. Obydwa rozwiązania nie są tanie.

Malowanie pojedynczego elementu kosztuje jakieś 300 – 400 zł. Używany błotnik to wydatek na poziomie od 150 do 400 zł. Blacha do reperaturki z kolei zostanie wyceniona na 20 do kilkuset zł.

Zapobiegaj, a nie lecz. To najtańsza metoda na rdzę!

Na koniec mamy jeszcze jedną uwagę. Rdzę w samochodzie obowiązuje dokładnie taka sama zasada, jak zdrowia. Lepiej jest zapobiegać niż leczyć! Jak przeciwdziałać korozji? Przede wszystkim warto pomyśleć o zabezpieczeniu pojazdu. Jeżeli kierowca nie chce wydawać tysięcy złotych np. na powłoki ceramiczne, zawsze może zainwestować kilkadziesiąt złotych w wosk. Ten należy nałożyć po każdym myciu. A gdy o myciu już mowa, także zimą auto należy regularnie zabierać na myjnię. Przy pomocy detergentu i wody nie tylko przywraca się nadwoziu blask, ale przede wszystkim pozbywa soli i innych złogów z zakamarków karoserii.

Unikaj rdzy. Pamiętaj o profilach zamkniętych.

Częste mycie niestety nie wystarczy. Szczególnie że w samochodzie nie brakuje np. profili zamkniętych, w których korozja nie będzie niepokojona przez kierowcę i może się w najlepsze rozwijać miesiącami. Profile zamknięte warto zatem zabezpieczyć za pomocą specjalnych preparatów w aerozolu stworzonych na bazie wosków. Te natryskuje się np. wewnątrz drzwi pojazdu za pomocą otworów technicznych umieszczonych przy zawiasach. Warto zabezpieczyć też progi oraz w niektórych przypadkach podwozie. Co ważne, w przypadku podwozia stosuje się nie tylko specjalistyczne środki o bazie bitumicznej.

Więcej o: