Jechał po wino po winie. Są pierwsze "megamandaty" za jazdę po pijaku na hulajnodze

Można powiedzieć "nareszcie", bo w ostatnich miesiącach walki z pijanymi kierowcami hulajnóg, służby nie miały szczególnie mocnych argumentów. Teraz pojawiły się pierwsze mandaty opiewające na kwoty nawet kilku tysięcy złotych.
Zobacz wideo Hulajnogi elektryczne. Co wolno? Czego nie wolno? [Źródło: KWP Olsztyn]

Jeszcze użytkownicy hulajnóg elektrycznych mieli w Polsce prawdziwe Eldorado. Przepisów dla elektrycznych jednośladów nie było, a zatem "hulajnogiści" traktowani byli jako piesi. Nie było zatem przepisów zakazujących wielu zachować, w tym jazdy hulajnogą po pijaku. Korzystała z tego część osób, którzy traktowali hulajnogi jako dobry środek transportu, aby wrócić do domu z imprezy.

Była zmiana przepisów

Zmieniło się to dopiero 20 maja 2021 roku, gdy w życie weszła nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym zawierająca zapisy obejmujące hulajnogi i UTO (urządzenia transportu osobistego). Mandat za jazdę hulajnogą na prąd po alkoholu nie był jednak szczególnie dotkliwy i wynosił od 300 do 500 zł w przypadku jazdy w stanie po spożyciu alkoholu lub 500 zł za jazdę w stanie nietrzeźwości. Ostatecznością było skierowanie sprawy do sądy, gdzie kara mogła wynieść nawet 5 tys. zł.

Więcej o przepisach ruchu drogowego znajdziesz na Gazeta.pl

Nie oszukujmy się jednak, wprowadzenie w życie nowych przepisów nie sprawiło, że użytkownicy hulajnóg jeżdżący po pijaku zniknęli z dróg. Tak samo, jak nie sprawiły, że niektórzy "hulajnogiści" i rowerzyści przestali traktować chodniki jak prywatne tory przeszkód. Nowe przepisy najwyżej zmniejszyły nieco skalę tych problemów. 

Teraz policja znalazła jednak prawdziwy straszak na osoby, które łamią przepisy. Od początku 2022 roku obowiązuje nowy taryfikator mandatów, który drastycznie zwiększył kary za różne przewinienia na drodze. I o ile w przypadku przepisów dotyczących kierowców samochodów mówi się o tym bardzo dużo, o tyle mało kto wie, że wyższe mandaty dotyczą też użytkowników rowerów i hulajnóg. O nowych stawkach mandatów wie jednak doskonale policja i już zaczęła z nich korzystać.

Teraz zmieniły się mandaty. Drastyczna podwyżka

Przekonał się o tym na przykład kierujący hulajnogą, który pojechał nią na stację paliw dokupić znajomemu kończące się wino. Nie zdecydował się na podróż autem, pomimo niesprzyjającej pogody, bo ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Zapomniał jedynie, że wcześniej najpewniej pomagał opróżnić poprzednią butelkę wina, bo miał w organizmie już promil alkoholu. Policja od razu nałożyła na niego mandat w wysokości 2,5 tys. zł.

Znacznie bardziej kosztowna w skutkach będzie jednak przejażdżka obywatela Ukrainy po Szczecinie. Niestety 32-latek spowodował kolizję z samochodem, a na miejsce przyjechała policja. Po sprawdzeniu trzeźwości Ukrainiec "wydmuchał" 1,5 promila alkoholu.

Konsekwencje przypadkowej stłuczki będą bardzo poważne. Policja nałożyła na użytkownika hulajnogi mandat w wysokości 2500 zł za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz 1020 zł za spowodowanie kolizji, co razem daje 3520 zł kary. To jednak nie koniec kosztów, bo z własnych środków musi też pokryć naprawdę uszkodzonego samochodu, a koszty mogą pójść nawet w tysiące złotych.

Oczywiście jak na razie mamy do czynienia z pojedynczymi "megamandatami" za jazdę hulajnogami po alkoholu. Jest jednak środek zimy, więc mało kto decyduje się teraz na skorzystanie z jednośladu. Możemy jednak przypuszczać, że gdy wiosną posypią się absurdalnie wysokie mandaty, wiele osób dwa razy zastanowi się zanim skorzysta z hulajnogi po pijaku.

Więcej o: