Dziewięć milionów dolarów za rejestrację. Rolls-Royce to tylko skromny dodatek

Życie w Dubaju nie jest dla przeciętniaków. Możesz mieć drogi samochód, ale ważniejsza jest tablica rejestracyjna, która może być jeszcze droższa. Jednak jak stać cię, to musisz zachować twarz i mieć kilka w kolekcji.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Stacja telewizyjna BBC Two ma nowy program „Inside Dubai: Playground of the Rich". Program opowiada o bogatych ludziach w Dubaju, którzy chwalą się swoim majątkiem. Jeden z nich przykuwa jednak uwagę.

Zobacz wideo Zwrócił uwagę policji, bo miał niezapięte pasy. Okazało się, że jest pod wpływem, nigdy nie posiadał prawa jazdy, a auto ma kradzione tablice rejestracyjne

Jest nim biznesmen, który nazywa się Abu Sabah. Mężczyzna chwalił się przed kamerą, że jest właścicielem najdroższej na świecie tablicy rejestracyjnej. Nie jest to do końca prawdą, gdyż najdroższa byłaby pewnie tablica z numerem 1, gdyby aktualny właściciel chciał ją sprzedać. Biznesmen z branży nieruchomości Saeed Abdul Ghaffar Khouri zapłacił za nią w 2008 roku niecałe pięć milionów dolarów amerykańskich. Jednak mimo to Sabaha nie można uznać za biedaka.

Jest właścicielem jednocyfrowej tablicy z numerem 5, którą kupił za 9 milionów dolarów. Powiedział realizatorom programu, że kupił ją, ponieważ odesłano go z hotelu. Jego „całkiem fajny samochód" nie miał na sobie wystarczająco atrakcyjnej rejestracji.

Poinformowano go, że o wiele lepiej prezentują się tablice z dwiema cyframi, dlatego kupił takie z numerami: 48, 49 i 27. Jednak to właśnie ta z numerem 5 jest najcenniejsza w jego kolekcji i zdobi Rolls-Royce’a Phantoma za 800 tys. dolarów. Dokładnie tak, drogie auto jest 11-krotnie tańsze niż jego tablica rejestracyjna. Czy chwalenie się nią w telewizji jest właściwe? Należy samemu osądzić. Wiele osób uważa, że niezbyt, ale trudno zarzucić Sabahowi, że robi coś złego.

Abu Sabah to w rzeczywistości Balwinder Sahni, prezes i dyrektor generalny innej dubajskiej firmy z branży nieruchomości, RSG International. Zrobiło się o nim głośno w 2016 r., gdy wygrał na aukcji inną tablicę z numerem „9", która to jest jego szczęśliwą liczbą. Ponoć za tamtą również zapłacił 9 milionów dolarów.

Jednak wtedy jak i teraz Sahni miał problem z ludźmi krytykującymi go za kolekcję tablic rejestracyjnych. Jak sam zaznacza, nigdy nie szukał rozgłosu w tej sprawie.

Jednak jego niedawny wywiad dla telewizji BBC chyba temu przeczy. Na pewno oznacza koniec anonimowości dla dubajskiego biznesmena.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.