Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Włączanie się do ruchu dla niektórych kierowców może okazać się dosyć trudnym zadaniem. W szczególności dla tych, którzy są mniej pewni siebie. Jeszcze gorsi są ci, których pewność jest o wiele za duża i do tego ciągną przyczepę za sobą.
Przykład tego drugiego kierowcy można było zauważyć w Zambrowie. Dowodem w tej sytuacji jest nagranie z wideorejestratora zambrowskiej drogówki, która była świadkiem włączania się do ruchu, krewkiego kierowcy, który wykonał ten manewr tak, jakby zapomniał o przyczepie, którą ciągnął za sobą.
Kierowca audi, który ciągnął za sobą przyczepkę, wjechał tak zamaszyście na drogę z pierwszeństwem, że zamiótł nią sąsiedni pas. Wygląda na to, że koniecznie chciał zdążyć przed radiowozem. Nie spowodował tym wypadku, ani kolizji, bo miał sporo szczęścia, ale jego zachowanie było wyjątkowo niebezpieczne. Brawurowa jazda mogła zakończyć się źle, dlatego policjanci nie czekali ani chwili, by ukarać mężczyznę.
Za kierownicą samochodu siedział 26-latek, który został surowo ukarany przez funkcjonariuszy drogówki. Na jego koncie wylądowało sześć punktów karnych, a portfel kierowcy stał się lżejszy o 1200 zł, bo otrzymał mandat karny o takiej wysokości. Jak uważacie, czy kara dla kierowcy z Zambrowa jest zbyt surowa?
Trzeba pamiętać, że od 1 stycznia zmienił się taryfikator mandatów. Jeśli nawet to nie przekonuje, to trzeba mieć na uwadze, że na drodze znajdują się również inni kierowcy, a o wypadek nie jest trudno, w szczególności w takich warunkach, jakie panują obecnie.