Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Konflikt pomiędzy Dwaynem Johnsonem a Vinem Dieselem powraca. Chociaż gwiazdy serii „Szybcy i Wściekli" mieli zakopać topór wojenny.
Ostatnio „The Rock" udzielił wywiadu CNN, gdzie po raz kolejny potwierdził, że nie powróci do głównej serii „Szybcy i Wściekli". Przekazał Dieselowi, że zawsze będzie wspierał obsadę i będzie kibicował franczyzie, ale do głównej osi fabularnej nie ma zamiaru wracać.
Jakiś czas temu jednak Vin Diesel (który gra Dominica Toretto i jest jednym z producentów serii), opublikował na Instagramie post, w którym „błaga" Johnsona o powrót do roli w głównej serii. Posiłkował się również swoimi dziećmi, które nazywają „The Rocka" wujkiem i powołał się na tragicznie zmarłego Paula Walkera. Właśnie te dwa argumenty najbardziej się nie spodobały aktorowi.
Johnson nazwał Diesela manipulantem i że myślał, że kilka miesięcy temu doszli do jasnego porozumienia.
Konflikt pomiędzy aktorami trwa od 2016 r., gdy Johnson miał nazwać niektórych kolegów z planu cukierkowymi osłami w swoim poście na Instagramie, który został później usunięty. Po latach napięcia, aktor zdecydował się nie wracać do głównej części franczyzy.
Seria „Szybcy i Wściekli" ma mieć jeszcze tylko dwie odsłony. „The Rocka" zobaczymy najprawdopodobniej w roli Luke’a Hobbsa w drugiej części filmu „Szybcy i Wściekli: Hobbs i Shaw".