Restaurację McDonald's otworzono w Łukowie wczoraj i z początku nic nie zapowiadało, co wydarzy się kilka godzin później. - Na uruchomienie wyczekiwanego przez wielu mieszkańców lokalu czekało sporo osób. O ile rano zainteresowanie obiektem było można powiedzieć średnie, tak od południa zaczęły przybywać całe rodziny. Jednak prawdziwy szturm klientów nastąpił wieczorem - podają dziennikarze lokalnego serwisu lublin112.pl w artykule, który pojawił się na ich stronie tuż przed 23. Więcej lokalnych informacji znajdziesz codziennie na stronie głównej gazety.pl.
W okolicach McDonald's zlokalizowanego przy skrzyżowaniu ul. Warszawskiej i Al. Wojska Polskiego doszło do małego drogowego armagedonu. Kierowców, którzy postanowili skorzystać z McDrive i zamówić burgery było tylu, że w okolicach restauracji zapanował komunikacyjny paraliż. Sytuację musieli ratować policjanci, którzy przyjechali na miejsce i zaczęli sterować ruchem. Jak wiele osób przyjechało do łukowskiej knajpy najlepiej widać na poniższym nagraniu:
Wiele osób śmieje się, że pierwsza restauracja McDonald's przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie była przed laty witana jakby do kraju przyjechał sam prezydent USA, ale, jak widać, miłość do amerykańskiego fast foodu nad Wisłą nie osłabła ani trochę. W Łukowie kolejki były tak duże, że mieszkańcy musieli czekać około godziny (a w szczycie nawet więcej), żeby w ogóle złożyć zamówienie na swój wymarzony zestaw. Podobno do baru przyjechali nie tylko mieszkańcy miasta, ale także osoby z sąsiednich powiatów. Zainteresowanie było tak ogromne, że restauracja musiała chwilowo wykreślić kilka pozycji z menu.
Godzinne kolejki do McDonalds, korki na Warszawskiej, policja kieruje ruchem i ... zabrakło drwala
- informował serwis "Master TV Łuków". Ta ostatnia informacja musiała być najbardziej mrożąca dla miłośników fast foodu spod znaku złotych łuków. Kanapka Drwala to fenomen.