82-latek nie zaliczy świąt do udanych. Wjechał Ferrari 512 TR do środka sklepu [WIDEO]

Nie ma jak wybrać się na świąteczne zakupy i zaparkować w sklepowej witrynie. Właśnie tak zrobił swoim Ferrari 512 TR mieszkaniec Księstwa Andory. Trzy osoby odniosły lekkie obrażenia.

Andora jest jednym z najmniejszych państw w Europie położonym na granicy Hiszpanii i Francji. Ma tylko 468 km kwadratowych powierzchni i około 80 tys. mieszkańców. To dobre miejsce do jazdy na nartach i unikania podatków.

Szukasz motoryzacyjnych wiadomości ze świata. Znajdziesz je na gazeta.pl

Pewnie dlatego mieszka tam sporo milionerów. Jeden z nich wybrał się przed wigilią do centrum handlowego, ale wycieczka nie zakończyła się dobrze. Nie do końca wiadomo, jak do tego doszło, ale kierowca Ferrari 512 TR wraz z 59-letnią pasażerką zatrzymali w środku sklepu, wjeżdżając do niego przez witrynę. Oprócz nich lekkie obrażenia odniósł jeszcze 44-letni pracownik sklepu.

Po opatrzeniu w szpitalu Nostra Senyora de Meritxell wszyscy zostali wypisani do domu, jednak wypadek był na tyle nietypowy, że spokojna Andora żyła nim przez kilka następnych dni. O wydarzeniu w parafii Sant Julià de Lòria napisały lokalne media z dziennikiem "Diari d'Andorra" na czele.

Trudno powiedzieć, co dokładnie doprowadziło do wypadku, ale na pewno miało związek z niedostosowaniem prędkości do warunków jazdy. Nie ma mowy o szkodzie parkingowej, bo Ferrari dotarło na teren centrum handlowego chwilę po tym, jak jego kierowca stracił panowanie nad pojazdem na położonej obok autostradzie CG-1.

Samochód bezwładnie przeleciał przez pas ruchu i drogę dojazdową do sklepu. Nie wyhamował nawet na parkingu, zatrzymał go dopiero betonowy budynek. Można mówić o sporym szczęściu, bo wydarzył się w południe tuż przed świętami. O tej porze centrum handlowe było wyjątkowo zatłoczone.

 

Wypadek w Andorze. Testarossa to wyjątkowy model Ferrari

Przy okazji warto przypomnieć, że Ferrari 512 TR jest zmodernizowaną wersją Testarossy (stąd litery TR w nazwie), a Ferrari Testarossa to jeden z najsłynniejszych modeli włoskiej firmy w jej historii.

Charakterystyczny wygląd nadwozia zapewniają mu poziome równoległe wloty powietrza prowadzące do chłodnic umieszczonego centralnie silnika o 12-cylindrach. Jednostka napędowa ma układ zwany flat-12, w którym cylindry są umieszczone widlaście o półpełnym kącie rozwarcia (180 stopni).

Inna konstrukcja wału korbowego odróżnia go od podobnego układu "boxer". Dzięki umieszczeniu korbowodów na tym samym czopie wału korbowego pary tłoków przesuwają się w tym samym kierunku jednocześnie, a nie w przeciwnych, jak w bokserze.

Jednostka napędowa Ferrari 512 TR ma 4,9 l poj. i osiąga moc 428 KM. W latach 1991-1994 w Maranello wyprodukowano 2261 sztuk tego modelu. Jego poprzednik Ferrari Testarossa był wytwarzany od 1984 do 1991 r., a następca Ferrari 512 M do 1996 roku. Potem historia oryginalnego modelu dobiegła końca.

W tej chwili Ferrari Testarossa i jego następcy są poszukiwanymi kąskami na rynku klasycznych sportowych aut. Między innymi dzięki temu, że ich ceny jeszcze nie osiągnęły absurdalnego poziomu. Takie Ferrari 512 TR jak na zdjęciu można kupić za mniej niż 200 tys. euro. Będą coraz droższe, bo z każdym rokiem jest mniej egzemplarzy w dobrym stanie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.