Pisaliśmy już na Moto.pl, że słynne hasło z billboardów o jednych z najniższych cen paliw w Europie jest jak najbardziej prawdziwe. Choć oczywiście kryje się pod nim sprytna manipulacja. Abstrahując od naszych zarobków i tego, ile litrów benzyny możemy kupić za średnią pensję, to obiektywnie na stacjach płacimy, jak na europejskie warunki, mało. W momencie wieszania tych reklam było to 6,04 zł/l. W sąsiednich Niemczech to 7,63 zł/l. O inflacji i cenach paliw regularnie piszemy na stronie głównej Gazety.pl.
A teraz na polskich stacjach będzie jeszcze taniej. Rząd przed świętami postanowił obniżyć akcyzę.
Widać już wyraźnie, że przecena związana z obniżką akcyzy, która stanowi część tarczy antyinflacyjnej, jest niemała. Dla benzyny 95-oktanowej obniżka sięga poziomu 22 gr, a w przypadku diesla zmiana spadkowa to 20 gr na litrze. Tanieje też autogaz, który z 3,36 zł potaniał do 3,22 zł/l
- komentował dla Moto.pl Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol. Nowe ceny i kolejne zapowiedziane zmiany dokładnie sprawdziliśmy w tym materiale:
Obniżkę cen w Polsce zauważyli kierowcy z Niemiec. Polska uważana jest za obszar wysokiego ryzyka zakażenia koronawirusem, co oznacza, że niezaszczepieni muszą poddać się kwarantannie po powrocie z naszego kraju, ale nie dotyczy to mieszkańców terenów przygranicznych i tzw. lokalnego ruchu granicznego. O ile pobyt za Odrą nie trwa dłużej niż 24 godziny, to niemieckiemu kierowcy nie grożą żadne obostrzenia. A ci chętnie z tego korzystają.
Przy różnicach cenowych sięgających 30 centów za litr mieszkańcom wschodniej Brandenburgii opłaca się jeździć na stację benzynową w Polsce. W odpowiedzi na wysoką inflację w kraju polski rząd tymczasowo obniża niektóre stawki podatkowe, na czym korzystają przede wszystkim kierowcy samochodów. Powinno to również napędzić transgraniczną turystykę paliwową
- cytuje "Maerkische Allgemeine" auto.dziennik.pl. Co ciekawe, w tym samym artykule dla niemieckich kierowców przygotowano nawet specjalny słowniczek z polskimi słowami, które można spotkać na stacji benzynowej. Redaktorzy "Maerkische Allgemeine" uznali, że czytelnicy powinni znać takie słowa jak "benzyna bezołowiowa":
Taki słowniczek może się okazać przydatny, ale nie niezbędny. Dystrybutory na polskich stacjach mają oznaczenia, które znajdziemy w całej Europie:
Dość jasna jest także kolorystyka - zwyczajowo kolor zielony oznacza benzynę, a czarny - diesla. Ściągawkę można więc uznać za ciekawostkę, ale sporo mówi o zwiększonym zainteresowaniu Niemców przygranicznymi stacjami. O nasilającej się turystyce paliwowej pisze także "Nordkurier". Dziennikarze tego tytułu zwrócili się nawet z pytaniem o obniżkę akcyzy na wzór Polski do niemieckiego ministerstwa finansów, ale przedstawiciele resortu nie dali żadnej odpowiedzi.