Wirtualny alkomat i kierowca, czyli duży znak zapytania. Czy można mu zaufać?

Mogę już prowadzić czy jeszcze nie? Odpowiedzi na to pytanie kierowcy często poszukują w wirtualnym alkomacie. To może być jednak zły trop...

Więcej porad motoryzacyjnych publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.

Wypicie jednego drinka lub nawet kilku w czasie świąt nie jest żadną zbrodnią. I to trzeba powiedzieć głośno. Choć dorosły człowiek jak najbardziej może napić się alkoholu, powinien też pamiętać o innych zasadach. A w szczególności o tym, aby po dłuższej imprezie wieczorem, rano nie wsiadać za kierownicę. Tak, prowadzący może czuć się dobrze. To jednak nie zmienia faktu, że alkohol cały czas krąży w jego ciele i może zmieniać sposób reakcji lub analizy bodźców. W efekcie prowadzący potrafi nieprawidłowo zareagować w razie wystąpienia zagrożenia na drodze lub poślizgu. A to chyba najkrótsza recepta na wypadek.

Zobacz wideo Próbował ukraść alkohol. W pościg za nim ruszył policjant

Wirtualny alkomat: ty podajesz dane, on wynik

Czy już mogę prowadzić? To jedno z częściej zadawanych przez kierowców pytań o poranku w święta. Część prowadzących aby odpowiedzieć na nie, odpala w swoich komórkach wirtualne alkomaty. Tylko czy można im ufać? Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dość dobrze. Prowadzący określa płeć, wagę i wiek. Następnie wskazuje kiedy zaczął spożywać alkohol i kiedy skończył oraz jaką dawkę i jakich trunków przyjął. Na tej podstawie algorytm wylicza jak wysoki poziom upojenia osiągnął oraz ile czasu będzie potrzebował jego organizm na spalenie alkoholu.

Bo każdy organizm całkowicie inaczej spala alkohol...

Scenariusz brzmi wprost idealnie. Kierowca bez wychodzenia z domu może sprawdzić kiedy konkretnie będzie trzeźwy i kiedy będzie mógł wsiąść do auta. Niestety warto pamiętać o tym, że wirtualne alkomaty są oparte o ogólne algorytmy. A prawda jest taka, że nawet jeżeli weźmiemy dwóch 30-latków o identycznej posturze, organizm każdego inaczej będzie spalał alkohol. Nie ma zatem czegoś takiego jak jeden algorytm. Precyzja wyniku wirtualnego alkomatu jest tym samym delikatnie mówiąc mało precyzyjna. A przez to wynik takiego badania kierowca raczej powinien traktować jako wskazówkę, niż miarodajną informację.

Wirtualny alkomat się pomylił! A więc masz poważny problem

Co w sytuacji, w której wirtualny alkomat się pomyli? Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że poziom alkoholu w wydychanym powietrzu spadnie. Mimo wszystko może wynosić między 0,2 a 0,5 promila. W takim przypadku mówimy o wykroczeniu – tj. jeździe w stanie po użyciu alkoholu. I słowo wykroczenie wcale nie oznacza małych konsekwencji. Obligatoryjnie prowadzący dostaje 10 punktów karnych. Poza tym jego sprawa trafi do sądu, gdzie może otrzymać do 5000 zł grzywny, nawet 30 dni aresztu oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat.

Jak na sto procent sprawdzić trzeźwość? Jest sposób

No dobrze, zatem co powinien zrobić kierowca, który dzień wcześniej przesadził z alkoholem, a dziś musi prowadzić? Wyjście tak naprawdę jest jedno. Musi udać się na najbliższy komisariat policji lub posterunek straży miejskiej i tam poddać się badaniu prawdziwym alkomatem. Funkcjonariusze pod żadnym pozorem nie powinni odmówić kierującemu takiej możliwości. Tylko wynik podany przez urządzenie policyjne jest miarodajny i pewny na sto procent. A więc gdy wykaże 0,00 promila, prowadzący może wrócić do domu, wziąć kluczyki do auta i śmiało odjechać.

Co z alkomatami do użytku domowego? Tego typu urządzenia wymagają okresowej kalibracji. Ta jest jednak rzadko wykonywana. To sprawia, że wynik badania może zostać zakrzywiony i okazać się nieprawidłowy. Zawsze istnieje takie ryzyko.
Więcej o: