Śnieg zasypał linie na jezdni. Jak się zachować?

Bardzo często jest tak, że w czasie intensywnych opadów śniegu, droga staje się biała. Nie widać ani asfaltu, ani namalowanych na nim pasów. I choć sytuacja nie jest łatwa, przy zachowaniu środków ostrożności kierowca powinien sobie poradzić. O jakich środkach mowa?

Drogowe porady eksploatacyjne dla kierowców jeżdżących zimą przygotowaliśmy też w serwisie Gazeta.pl.

Zimy w ostatnich latach trochę odzwyczaiły kierowców od śniegu. W tym roku ma być inaczej. Dlatego warto zastanowić się nad scenariuszem, w którym biały puch utrudnił jazdę i... skutecznie zasłonił linie na jezdni. Co w takiej sytuacji zrobić? Przede wszystkim nie panikować. Na początek kierowca powinien zredukować prędkość, jeszcze baczniej obserwować drogę i jej otoczenie, a do tego cały czas stosować się do przepisów. Zasypane linie wcale nie muszą oznaczać, że jazda będzie przebiegać na oślep.

Drogowcy w Polsce dość sprawnie radzą sobie ze śniegiem zalegającym na jezdni. Newralgiczne są jednak pierwsze godziny jazdy w przypadku intensywnych opadów. Szybkie pozbycie się białego puchu w takim przypadku nie jest realne.
Zobacz wideo Śnieg i nieuwaga doprowadziły do kolizji trzech samochodów w Olsztynie

Śnieg może zasypać linie. Znaki na ogół jednak widać!

Linie na drodze mogą być zasypane. Często towarzyszą im jednak znaki drogowe, które pomimo intensywnych opadów śniegu często nadal okazują się czytelne. Jednym z podstawowych oznaczeń jest tablica F-10 wskazująca na dopuszczone kierunki jazdy na danych pasach. Taką samą rolę pełnić może też np. sygnalizator kierunkowy. Poza tym kierowca powinien pamiętać np. o tym, że odcinek oznaczony linią podwójną ciągłą, często jest oznakowany też za pomocą tablicy B-25 "Zakaz wyprzedzania", a linia zobowiązująca do zatrzymania, jest poprzedzona znakiem B-20 "Stop".

Linie i znaki to jedno. Nadal obowiązuje też reszta przepisów drogowych

Oczywiście linie na drodze i znaki to nie wszystko. Nawet jeżeli są całkowicie niewidoczne i pomimo opadów śniegu, nadal kierowców obowiązują zasady wyznaczone przez ustawę Prawo o ruchu drogowym. W takich warunkach w szczególności trzeba pamiętać o obowiązkowym ruchu prawostronnym, zasadzie pierwszeństwa równorzędnego czy zasadzie ograniczonego zaufania. Bo jeżeli kierowca będzie się trzymał prawej strony jezdni i będzie miał ograniczone zaufanie do innych użytkowników drogi napotkanych na skrzyżowaniach, nic nie powinno mu grozić.

Pada śnieg? Przecież nie musisz jechać autem

Aby śnieg zasłonił linie na jezdni, opady muszą być naprawdę intensywne. A to oznacza trudne warunki drogowe – w tym śliską nawierzchnię i mocno ograniczoną widoczność. Dlatego kierowca, który nie czuje się na siłach lub ma zbyt małe umiejętności, aby w taką pogodę zasiąść za kierownicą auta, nie powinien ruszać pojazdu z parkingu. Dużo lepszym pomysłem okaże się skorzystanie ze środków transportu publicznego lub po prostu taksówki.

Mandat za ośnieżone linie na drodze? Tłumacz się i nie przyjmuj!

Wolniejsza jazda, zachowanie środków ostrożności i obserwowanie znaków – pomimo stosowania się do tych zasad kierowcy może zdarzyć się błąd (np. wjedzie za zasypany śniegiem znak zakazu). To oczywiście wykroczenie. Może się zatem okazać, że policjanci będą chcieli ukarać kierowcę mandatem. Jak uniknąć kary? Wystarczy opowiedzieć funkcjonariuszom o okolicznościach, a do tego przyznać się do winy i wyrazić skruchę. To często bardzo skuteczna metoda, która skutkuje upomnieniem w miejscu grzywny. Gdyby i tłumaczenia nie pomogły, kierowca zawsze może odmówić przyjęcia mandatu. W takim przypadku sprawa zakończy się w sądzie.

Kierowca powinien uwiecznić otoczenie drogi przy pomocy aparatu w telefonie. Jest spora szansa, że sędzia odstąpi od ukarania kierowcy z uwagi na bardzo trudne warunki drogowe i ograniczoną widzialność znaków drogowych.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.