Dlaczego niektórzy kierowcy przekręcają kluczyk do połowy i czekają? W zimę to ważne

Są kierowcy, którzy zimą zamiast przekręcić kluczyk na zapłon, ustawiają go w pozycję "na dwa" i czekają. I choć takie zachowanie może się wydawać nieco dziwne, z pewnością w wielu przypadkach zdecydowanie ułatwia rozruch.

O sposobach na walkę kierowców z zimowymi przeciwnościami opowiadamy też w serwisie Gazeta.pl.

Grudzień to idealny moment na... atak zimy. A opady śniegu i – co ważniejsze – wyraźny spadek temperatury poniżej zera oznaczają, że kierowcy powinny odkurzyć zimowe sposoby na rozruch silnika. Bo choć jednostki napędowe nie przepadają za mrozami, to jeszcze nie oznacza że o poranku należy liczyć się z tym, że motor nie odpali. O czym pamiętać? Lista składa się tak naprawdę z dwóch pozycji.

Zobacz wideo Gooyear Arctic Center Ivalo

Na początek może włączyć światła?

Po pierwsze jedna z popularniejszych moto-legend mówi o tym, aby przed zimowym rozruchem silnika włączyć np. światła na minutę do dwóch. Powód? To pozwoli na wzbudzenie akumulatora. W efekcie będzie on w stanie wygenerować wyższą moc rozruchową, a silnik łatwiej odpali. Sposób ten z całą pewnością jest skuteczny, przede wszystkim jednak w przypadku baterii starego typu. Akumulatory nowego typu nie potrzebują takich zabiegów – są cały czas gotowe do działania z możliwie najwyższą mocą.

Mróz odbija się na działaniu nawet nowszych akumulatorów. W sytuacji, w której temperatura spadnie na 10 kresek poniżej zera, sprawność baterii jest ograniczana do mniej więcej 80 proc.

Kluczyk "na dwa" i czekamy. Potem jeszcze raz i dopiero rozruch

Po drugie popularna porada kierowców dotyczy tego, aby przed zimowym rozruchem przekręcić kluczyk "na dwa" i poczekać chwilę. Zabieg można też powtórzyć dwukrotnie. I choć procedura może brzmieć dość tajemniczo, ma swoje praktycznie zastosowanie. W przypadku silników benzynowych pompka paliwa będzie miała dostateczny czas, aby napompować układ paliwowy i ułatwić tym samym rozruch. Odczekanie chwili jest jeszcze ważniejsze w dieslu. W tym przypadku świece żarowe będą miały okazję lepiej nagrzać komorę spalania.

W przypadku diesla recepta na rozruch jest jedna – to połączenie ciśnienia i temperatury. Dwukrotne nagrzanie świec ma sprawić, że w komorze spalania pojawią się maksymalnie sprzyjające warunki do zapalenia mieszanki paliwowej.

Gdy silnik odpalił... poczekaj jeszcze chwilę!

Gdy silnik uda się odpalić za pierwszym razem, kierowca może odczekać kilkanaście sekund przed ruszeniem z miejsca. Postój z odpalonym silnikiem jest zabroniony, ale dopiero wtedy, gdy trwa dłużej niż 60 sekund. W takim przypadku prowadzący może otrzymać nawet 300-złotowy mandat. Przez pierwszych kilka minut jazdy lepiej unikać wysokich obrotów. Trzeba dać czas jednostce na osiągnięcie temperatury roboczej – wtedy kierowca ma pewność, że metalowe elementy silnika i osprzęt są chronione w wystarczającym stopniu przed działaniem wysokich obciążeń.

Silnik na mrozie nie chce odpalić? Może brakuje mu prądu

Do tej pory omówiliśmy scenariusz idealny – tj. zakładający, że silnik odpali. Co w sytuacji, w której rozruch nie będzie możliwy? Wszystko zależy od objawów. Gdy rozrusznik kręci "leniwie", kierowca może być pewny, że brakuje wystarczającej ilości prądu. A w takim przypadku konieczna jest "pożyczka" z innego auta. Prowadzący powinien poprosić o pomoc sąsiada lub np. taksówkarza i wyciągnąć z bagażnika przewody. Najpierw łączy się plus z plusem przy pomocy przewodu czerwonego (najpierw biorca, potem dawca). Przewód czarny służy do połączenia klemy minusowej w aucie dawcy z masą pod maską auta biorcy.

Największym błędem jest połączenie krzyżowe. Doprowadzi do zwarcia i uszkodzenia baterii oraz układów elektrycznych w obydwu pojazdach!

Po podłączeniu przewodów rozruchowych warto poczekać kilka minut. Tak żeby rozładowana bateria zdążyła się doładować. Gdy rozruch zakończy się sukcesem, nie należy gasić silnika. Kierowca powinien ruszyć z miejsca i przejechać co najmniej kilkanaście kilometrów. Tylko wtedy będzie miał pewność, że alternator uzupełni braki prądu i kolejne odpalenie silnika stanie się możliwe. Co ważne, przed ruszeniem z miejsca należy oczywiście... odpiąć przewody. W tym przypadku kolejność jest odwrotna od tej, którą podawaliśmy podczas podłączania.

Rozrusznik kręci, a silnik nie odpala? To może być problem...

Może się okazać, że brak rozruchu o poranku zimą nie oznacza "leniwego" kręcenia rozrusznikiem. Czasami mechanizm pracuje z pełną siła, a motor i tak nie odpala. Co to oznacza? To może się wiązać ze scenariuszem, w którym w układzie paliwowym zamarzła benzyna lub olej napędowy. Bo choć zimowe paliwa z dużym wyprzedzeniem pojawiają się na stacjach, w autach rzadko eksploatowanych mogą pozostać w układzie. W takim przypadku konieczne jest ogrzanie pojazdu np. w garażu. Dopiero po rozmarznięciu napędu (i czyszczeniu układu w przypadku diesla) silnik powróci do pełnej sprawności.

Więcej o: