Kolejne porady eksploatacyjne przygotowaliśmy też w serwisie Gazeta.pl.
Świat motoryzacji to świat szeregu wojen ideologicznych. A jedna z ważniejszych dotyczy dojeżdżania do świateł. Widząc czerwony sygnał na sygnalizatorze kierowca powinien wrzucić na luz i dotoczyć się do linii zatrzymania czy lepiej aby po prostu puścił pedał gazu i ewentualnie redukował biegi hamując silnikiem? Tak naprawdę w tym konflikcie nikt nie powinien mieć wątpliwości. Bo prawidłowa odpowiedź to... Zaraz wyjaśnimy tą kwestię.
Rozstrzygając powyższy konflikt należy najpierw zastanowić się na obydwoma scenariuszami. Co się dzieje, gdy kierowca wrzuci na luz, a auto zaczyna się toczyć na zasadzie siły bezwładności? Bieg neutralny oznacza, że silnik pracuje na obrotach jałowych. Nie jest mocno obciążony, ale cały czas pracuje. A to oznacza, że spala paliwo – być może minimalną ilość, ale zawsze.
W sytuacji, w której kierowca pójdzie drugim schematem, a więc pozostawi przekładnię na biegu, dzieje się coś magicznego. Bo choć na biegu obroty silnika są wyższe od jałowych, dopóki kierowca nie wciśnie pedału gazu, jednostka napędowa tak naprawdę nie spala paliwa wcale. Auto porusza się głównie za sprawą siły pędu. Pęd kół – za pośrednictwem układu przeniesienia napędu – napędza też wtedy silnik.
Gdy prędkość obrotowa spadnie do powiedzmy 3 tys. obr./min. w benzyniaku i 2 tys. obr./min. w dieslu, konieczna jest redukcja biegu. Należy unikać zbyt wczesnej redukcji biegu – spowoduje, że hamowanie silnikiem będzie przebiegać bardziej gwałtownie.
Dojeżdżanie do świateł na biegu jest... dużo bardziej ekonomiczne. Kierowca w ten sposób oszczędza sporą ilość paliwa – dlatego zasada ta stanowi podstawę ecodrivingu. To jednak nie koniec, bo utrzymywanie przekładni na biegu to też element poprawnej techniki jazdy i bezpieczeństwa. Może się bowiem okazać, że w czasie dojeżdżania do skrzyżowania wystąpi sytuacja nieoczekiwana i kierowca będzie musiał zareagować na nią np. przyspieszeniem. Na biegu czas reakcji będzie trwał tyle, ile zajmuje położenie nogi na gazie. Przy luzie sytuacja komplikuje się.
Warto też pamiętać o tym, że dojeżdżanie do świateł na luzie oznacza działanie siły bezwładności. Brak hamowania silnikiem oznacza, że zatrzymanie pojazdu wymaga np. głębszego wciśnięcia pedału hamulca. A to wiąże się z szybszym zużywaniem się elementów ciernych.