Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
W niedzielę, 12 grudnia około 22:50 czasu lokalnego z zakładu montażowego Flat Rock w Michigan skradziono cztery Fordy Mustangi Shelby GT500. Policja oczywiście wszczęła już śledztwo wyjaśniające całe zdarzenie.
Jak się okazuje jeden z Mustangów przebił się przez bramkę bezpieczeństwa, aby utorować drogę ucieczki. Jednak nie ma żadnych nagrań ze zdarzenia.
Krótko po kradzieży udało się odzyskać dwa pojazdy. Jeden był oddalony o 3,8 km od miejsca zdarzenia, drugi 17,7 km. Obydwa znajdowały się na trasach w kierunku Detroit. Jeden miał poważne uszkodzenia z przodu, co miałoby sens, gdyby to był ten, który przebił się przez bramę.
Dwa pozostałe Mustangi Shelby GT500 są wykończone w kolorze „Belladonna black". Firma nie udostępniła więcej szczegółów.
Zasilany doładowanym 5,2-litrowym silnikiem V8, Mustang Shelby GT500 jest najmocniejszym Mustangiem, jaki kiedykolwiek był oferowany w fabryce. Osiąga 770 KM i moment obrotowy wynoszący 847 Nm, który jest przesyłany na tylne koła za pośrednictwem siedmiobiegowej, dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Jest w stanie rozpędzić się do 100 km/h w zaledwie 3,5 sekundy.
Kradzież Mustangów z tego zakładu produkcyjnego nie jest niczym nowym. Do podobnej sytuacji doszło w 2017 roku. Skradziono wtedy dwa samochody, ale tylko jednemu złodziejowi udało się uciec. Przez ostatnie dwa lata dochodziło dosyć często do kradzieży Mustangów z tego miejsca. Chyba zatem czas zmienić system ochrony.