Jedni się cieszą, inni się smucą. Z biegiem czasu coraz więcej samochodów ma swoje elektryczne odpowiedniki, a wielu modeli w ogóle nie da się już kupić z silnikiem benzynowym lub Diesla. Co prawda, elektrycznych aut wciąż jest na rynku sporo mniej, jednak proporcje stale się zmieniają.
Jak wynika z raportu "Katalog pojazdów elektrycznych" przygotowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA), jest ponad 190 modeli samochodów z napędem elektrycznym dostępnych w Polsce, co stanowi ok. 38 proc. naszego rynku. Nie można jednak zaprzeczyć, że udział elektryków wciąż będzie tylko rósł.
Co jakiś czas dowiadujemy się też, że kolejne zasłużone modele aut z gamy największych producentów w przyszłości będą oferowane w wersji wyłącznie z silnikiem (lub silnikami) elektrycznym. Teraz Linda Kurz, szefowa marketingu produktów Audi Sport zapowiedziała, że kolejna generacja Audi R8 będzie jeździć na prąd.
Jak stwierdzała, wyzwaniem Audi na najbliższą dekadę będzie zupełna elektryfikacja segmentu R i zadbanie o to, aby 80 proc. samochodów ze znaczkiem RS na karoserii miało napęd elektryczny. Kurz nie zdradziła jednak żądnych szczegółów dotyczących nadchodzących sportowych samochodów na prąd od Audi.
R8 to jedno z najbardziej rozpoznawalnych i jedno z najbardziej lubianych aut sportowych, którymi wciąż w miarę komfortowo można poruszać się po drogach publicznych (choć w przypadku polskich dróg jest to dość trudne). Pomimo młodego wieku (pierwsza generacja produkowana była od 2006 roku) można zaryzykować stwierdzenie, że auto zasługuje już na miano kultowego.
Dostępna od 2015 roku druga generacja R8 dostępna jest w wersji z potężnymi, 5,2-litrowymi silnikami V10 o mocy 570 lub nawet 620 koni mechanicznych połączonych z 7-biegowym automatem. Pozwala to rozpędzić się do 100 km/h w 3,1 sekundy i osiągnąć prędkość maksymalną na poziomie 330 km/h. Generując oczywiście sporo hałasu.
To, że kolejna generacja Audi R8 będzie elektryczna nie jest jakimś wielkim zaskoczeniem. To dość naturalny w ostatnim czasie trend. Trochę jednak szkoda, że za kilka lat ten piękny potwór będzie pokonywał kolejne okrążenia na torze... zupełnie bezgłośnie.