Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
W czwartek, 2 grudnia inspektorzy z Biura Kontroli Opłaty Elektronicznej w Olsztynie zatrzymali do kontroli dostawcze Iveco. Jak się jednak okazało stan pojazdu był daleki od idealnego, o czym wiedział również właściciel pojazdu.
Inspektorzy mieli wiele zastrzeżeń do dostawczaka. Z opon wystawały druty, z silnika wylewały się płyny, nie działał klakson i oświetlenie pojazdu. Złom, który w takim stanie nie powinien być dopuszczony do ruchu.
Jak się okazało nie był. Nie miał ważnego przeglądu, a dowód rejestracyjny został zatrzymany. Na miejsce został wezwany właściciel pojazdu, który poinformował inspektorów, że zlecił swojemu pracownikowi by ten pojechał autem do punktu demontażu pojazdów. Chciał w ten sposób zaoszczędzić na lawecie.
Na jego nieszczęście auto i tak trafiło na lawetę, a do kosztów złomowania musiał doliczyć jeszcze mandat karny.