Zaciągać czy nie? Kilka słów o używaniu hamulca ręcznego zimą

Zima zdecydowanie zmienia warunki eksploatacji samochodu. Pojawiający się mróz zawsze prowadzi do tego samego pytania. Kierowcy zastanawiają się czy należy używać hamulca ręcznego. Jak brzmi odpowiedź na tak zadane pytanie? Sprawdźmy.

Więcej porad eksploatacyjnych znajdziesz też w serwisie Gazeta.pl.

Po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła dotyczącego używania hamulca ręcznego zimą, kierowca znajdzie dokładnie taką samą ilość zwolenników, jak i przeciwników tego rozwiązania. I taki stan rzeczy nie powinien nikogo dziwić. W kwestii ręcznego w najlepsze trwa bowiem wojna między posiadaczami prawa jazdy "starej daty", a tymi młodszymi. I wszystko rozbija się w dużej mierze o aspekty technologiczne, ale i... stan pojazdu.

Zobacz wideo Policjanci reanimowali pasażera warszawskiego autobusu

Hamulec ręczny nie jest skomplikowanym mechanizmem

Hamulec ręczny co do zasady nie jest mechanizmem specjalnie skomplikowanym. Po zaciągnięciu lewarka znajdującego się w kabinie pasażerskiej dochodzi do zablokowania zacisków tylnych kół. Dzieje się tak za sprawą linki i szeregu dźwigienek. Skoro ręczny jest podstawowym elementem wyposażenia pojazdu, czemu kierowcy mieliby nie używać go zimą? Bo na lince najpierw zbierają się zanieczyszczenia, a później woda. To wszystko sprawia, że przy niskich temperaturach mieszanina taka szybko zamarznie i może doprowadzić do zablokowania hamulców. A to... uniemożliwi ruszenie z miejsca.

W takiej sytuacji nawet jeżeli ręczny delikatnie puści i kierowca będzie mógł ruszyć z miejsca, w czasie jazdy zniszczy klocki i tarcze hamulcowe.

Zakaz używania ręcznego zimą. Skąd ten pomysł?

I choć w tym poglądzie jest bardzo dużo prawdy, warto też wiedzieć o tym, że zanieczyszczenia zbierają się na lince właśnie w dużej mierze dlatego, że ręczny nie jest używany. W takim przypadku stopniowo nawarstwiają się, doprowadzając jednocześnie do korodowania linki. To raz. Dwa kluczowym wskaźnikiem jest też aspekt technologiczny. Bo pogląd mówiący o unikaniu używania ręcznego zimą pochodzi w dużej mierze jeszcze z czasów, w których na polskich drogach dominowały takie konstrukcje jak Fiat 126p, 125p, Polonez czy Syrena. A od tej pory technologia motoryzacyjna – w tym podzespoły hamulca ręcznego – poszła zdecydowanie do przodu.

Ręczny zimą: co powinien zrobić kierowca?

No dobrze, a więc jak brzmi porada praktyczna? Jeżeli kierowca regularnie używa ręcznego i dźwignia pracuje bez żadnych problemów, nie ma w zasadzie technologicznych przeszkód, aby kierowca używał go zimą na postoju. W sytuacji, w której ręczny wykazuje jednak objawy zużycia – dźwignia pracuje np. z wyczuwalnym luzem lub zaciski i latem potrafią się delikatnie zablokować, jej zaciągnięcie w czasie mrozu rzeczywiście może zakończyć się blokadą tylnych hamulców. A to oznacza, że używanie hamulca pomocniczego rzeczywiście może nie być najlepszym pomysłem.

Producenci samochodów i tak mają swoje zdanie...

Na koniec musimy wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie. Bo o ile jeszcze dwie dekady temu kwestia zaciągania ręcznego zimą rzeczywiście mogła być kluczowa z eksploatacyjnego punktu widzenia, o tyle dziś powoli traci na znaczeniu. A wszystko za sprawą technologii. Dziś hamulec ręczny jest elektryczny i działa w oparciu o niewielkie silniczki. Co więcej, ręczny we współczesnych autach zaciąga się sam w sytuacji, w której kierowca zgasi silnik. W efekcie rozważania na temat słuszności jego zaciągania stają się powoli coraz mniej aktualne. Kierowca nie ma po prostu wyjścia i decyzję podjął za niego producent.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.