Potrzebujesz kolejnych porad z zakresu prawa obowiązującego na drogach? Zajrzyj do serwisu Gazeta.pl.
Konflikt na linii obywatele – policjanci trwa w najlepsze. Ci pierwsi oskarżają stróżów prawa o wyjątkowo złośliwą nadgorliwość, ale jednocześnie mają pobłażający stosunek do funkcjonariuszy. Ci drudzy z kolei mówią o malejącym autorytecie munduru, ale też coraz częściej balansują na granicy prawa. Konfliktu tego rozstrzygać nie będziemy. Wiele zależy w końcu od konkretnej sytuacji. Raz na zawsze możemy jednak uciąć pewne dyskusje na temat samego przebiegu kontroli drogowej. Bo jej przebieg jest mocno sformalizowany i doprecyzowany w przepisach.
Nowelizacja przepisów z roku 2019 bardzo jasno wskazuje, że kierowca zatrzymany do kontroli pod żadnym pozorem nie powinien wysiadać z kabiny pasażerskiej auta. Musi uchylić szybę, położyć dłonie na kierownicy i czekać na polecenia wydawane przez policjanta. Policjant z kolei nakazać prowadzącemu wydanie dokumentów (obecnie głównie dowodu osobistego), wyłączenie silnika w pojeździe, włączenie świateł awaryjnych i udostępnienie stanu licznika – funkcjonariusz ma obowiązek wpisania wartości z drogomierza do bazy CEP.
Co jeszcze policjant może kazać zrobić kierowcy? Przede wszystkim ma możliwość poproszenia go o opuszczenie kabiny pasażerskiej. Kolejne polecenie dotyczy poddania się badaniu trzeźwości lub otwarcia bagażnika. W dwóch ostatnich przypadkach należy się jednak pewne doprecyzowanie. Po pierwsze kierowca może nie zgodzić się na badanie alkomatem. To jednak nie oznacza, że policjant odpuści. Zabierze kierującego na badanie krwi do szpitala – tu prowadzący odmówić nie może, a do tego badanie takie potrwa nawet kilka godzin.
Po drugie kierujący nie może odmówić funkcjonariuszom przeszukania auta. Stróże prawa w razie odmowy zastosują środek przymusu bezpośredniego, a do tego do bagażnika i tak zajrzą. W zamian prowadzący może poprosić policjantów o spisanie protokołu z tej czynności. Dokument musi zawierać m.in. dokładny opis napotkanych w czasie przeszukania przedmiotów i... podpis kierującego. Przed potwierdzeniem prawdziwości protokołu kierujący może jednak nanosić poprawki do jego treści w ilości praktycznie dowolnej.
Scenariusz z przeszukaniem samochodu prowadzi do sytuacji, w której kierowca z osoby słuchającej poleceń, zamienia się w kogoś, kto polecenia może zacząć wydawać. I oczekiwanie sporządzenia protokołu to dopiero pierwszy z takich przykładów. Choć umundurowany funkcjonariusz nie musi pokazywać legitymacji przed rozpoczęciem kontroli drogowej, kierowca może go o to poprosić. I policjant nie może odmówić, a do tego powinien okazać legitymację na tyle wyraźne, aby prowadzący miał możliwość dokładnego odczytania i nawet zapisania danych służbowych.
Nowelizacja przepisów z roku 2019 choć doprecyzowała pewne kwestie, mocno nie zmieniła samego schematu prowadzenia kontroli drogowej. Czemu była zatem konieczna? Z prostego powodu. Pozwoliła na obwarowanie niestosowania się do poleceń funkcjonariusza groźbą mandatu. I to niemałego mandatu! Kierowca, który zachowa się w sposób nieprzepisowy, może zostać ukarany grzywną wynoszącą nawet 500 zł.