Znaki D-23b i D-23c to nie jedyne, jakie ostatnio się pojawiły. Jest też czarna dłoń

Polskie drogi są przeładowane znakami? A więc od dziś będą przeładowane jeszcze bardziej. Bo właśnie w przepisach zadebiutowało aż 6 nowych tablic. Kolejne oznaczenia dotyczą jednak wyłącznie kierowców... aut elektrycznych. Nie są więc tak ważne jak czarna dłoń.

Więcej informacji dotyczących znaków drogowych znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Jak najlepiej podsumować motoryzacyjną rzeczywistość ostatnich kilku miesięcy? Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Całe szczęście w dużej mierze na lepsze. Bo od dziś np. zaczynają obowiązywać oznaczenia dedykowane kierowcom samochodów elektrycznych. Za ich sprawą będą oni informowani o obecności ładowarki baterii na danym odcinku drogi. I tak z oznaczenia D-23b dowiedzą się, że znajduje się ona na pobliskiej stacji benzynowej, a tablicy F-14e, że do ładowarki prowadzi droga wyłączająca z drogi ekspresowej, która prowadzi na pobliski parking.

Zobacz wideo Czy możemy spodziewać się obniżek cen paliw? Ekspert wyjaśnia

Znaki dla elektryków niepotrzebne? To małostkowość

Nowych sześciu znaków drogowych, które zaczynają obowiązywać od 2 grudnia 2021 roku (czyli de facto od dziś), z pewnością nie zrozumieją kierowcy samochodów spalinowych. Ci uznają pewnie nawet, że kolejne oznaczenia są tylko dowodem świadczącym o tym, że polskie drogi rzeczywiście stają się przeładowane znakami. Za słusznością takiego poglądu przemawiać mogą np. statystyki. Dziś samochody elektryczne i hybrydy plug-in stanowią zaledwie 0,14 proc. całego parku samochodowego. Warto jednak pamiętać o tym, że z miesiąca na miesiąc ich udział siłą woli będzie się zwiększał. A to oznacza, że znaki dla elektryków były, są i będą potrzebne. Ja nie mam co do tego wątpliwości.

Gdy widzisz czarną dłoń, natychmiast naciśnij na hamulec

Tablice informujące o stacji ładowania nie są jedynymi, które w ostatnich miesiącach zasiliły pulę przeszło 400 znaków drogowych stawianych przy polskich drogach. Równie słuszna i jeszcze bardziej potrzebna jest chociażby tablica z czarną dłonią i znakiem B-2 zakaz wjazdu. Co oznacza? Że kierowca wjeżdża na drogę szybkiego ruchu, ale... pod prąd! Powinien zatem natychmiast zatrzymać się i zmienić kierunek jazdy. W przeciwnym razie może dojść do zderzenia z autem, które będzie jechało prawidłowo z prędkością dochodzącą nawet do 140 km/h. Do stworzenia tablicy GDDKiA zainspirowali kierowcy, którzy potrafili poruszać się szybkimi trasami pod prąd.

Tablica z czarną dłonią w przeciwieństwie do znaków dla elektryków nie jest umocowana prawnie – formalnie nie jest zatem znakiem drogowym. GDDKiA skorzystała z doświadczeń drogowców z innych krajów i stworzyła swoje oznaczenie. Warto w tym punkcie wspomnieć o tym, że czarna dłoń ostrzega już na drogach w Austrii, Niemczech, Słowacji i Chorwacji.

Odblaskowa tablica z czarną dłonią początkowo pojawiła się na łącznicy węzła Głogów Południe na S3, a także na węźle Świlcza na S19. Tablice pojawiły się również na A4 na węzłach Opole Zachód, Rzeszów Północ i Przemyśl oraz przed granicą Polski z Ukrainą w Korczowej. W dalszych planach są drogi S2 w Warszawie, S8 w rejonie Wypędów, Paszkowa i Mszczonowa, S3 między Szczecinem i Zieloną Górą, S10 na obwodnicy Wałcza oraz S1 i S52 w okolicy Bielska-Białej.

Więcej o: