Fotoradary to broń w walce z kierowcami, którzy nie mają ochoty dostosować się do ograniczeń prędkości. A nadmierna prędkość to najczęstsza przyczyna wypadków w Polsce. Nie zawsze jednak radary spełniają swoje główne założenie, a więc zniechęcają kierowców do łamania przepisów. Czasem pomimo obecności fotoradarów, kierowcy nie zdejmują nogi z gazu.
O rekordowych fotoradarach w skali kraju pisaliśmy już nie raz. Tym razem Główny Inspektorat Transportu Drogowego pochwalił się statystykami dotyczącymi fotoradarów stojących w stolicy. Jak donosi serwis Autokult.pl powołujący się na dane GITD przekazane przez PAP, najwięcej naruszeń przepisów w Warszawie zarejestrował fotoradar znajdujący się na ul. Spacerowej.
Od początku tego roku urządzenie zrobiło już 13 588 zdjęć, co - jak łatwo przeliczyć - daje nieco ponad 43 fotografie dziennie (wzięliśmy po uwagę okres od 1 stycznia do 11 listopada br.). Miesięcznie daje to ok. 1315 naruszeń. Najwięcej. Zresztą nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce.
Co ciekawe, fotoradar na Spacerowej nie jest w żaden sposób ukryty. Jest świetnie widoczny dla kierowców i odpowiednio oznakowany, na dodatek stoi na środku drogi, na pasie zieleni pomiędzy dwiema jezdniami. Postawiono go jednak w bardzo niebezpiecznym miejscu, w pobliżu przejścia dla pieszych, na odcinku, gdzie obowiązuje ograniczenie do 40 km/h. Pomimo ograniczeń i znaków informujących o częstych wypadkach, wielu kierowców ani myśli zwalniać.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Piesi zazwyczaj mają problem z przejściem na drugą stronę, bo kierowcy nie ustępują im pierwszeństwa. Wiem o tym, bo nie raz czekałem przed zebrą, aż samochody zatrzymają się na obu pasach ruchu. Potem czekało mnie to samo na drugiej jezdni, bo jest oddzielona pasem zieleni, a pośrodku przejścia umieszczono wysepkę. Poza tym wspomniane skrzyżowanie na śliskiej nawierzchni może być niebezpieczne, bo droga nie jest odpowiednio wyprofilowana i siła odśrodkowa może wynosić samochody na zewnętrzną stronę jezdni.
Jeśli dodać do tego auta, które próbują wyjechać z podporządkowanej części ulicy Spacerowej (droga z pierwszeństwem zmienia nazwę na Goworka) i czekają pomiędzy dwoma jezdniami, aż przejadą auta drogą z pierwszeństwem, mamy do czynienia z typowym niebezpiecznym miejscem
- opisywał we wrześniu Łukasz Kifer, dziennikarz Moto.pl, który mieszka niedaleko rekordowego fotoradaru.
Łącznie wszystkie fotoradary w Warszawie zarejestrowały 87 tys. przekroczeń prędkości od początku tego roku. To akurat dobra wiadomość, bo liczba naruszeń maleje. W 2020 roku była o 17 proc. wyższa, pomimo, że sporą część zeszłego roku spędziliśmy przecież w zamknięciu.
Co ciekawe, sporo do liczby tej dołożyły zupełnie nowe fotoradary (działają od września br.) na Moście Poniatowskiego. Od uruchomienia zarejestrowały już 18 268 wykroczeń. Nie jest to raczej szczególnym zaskoczeniem, bo w miejscu tym kierowcy wyjątkowo często przekraczają dozwoloną prędkość.