Ten czujnik lubi szaleć przy zmiennej pogodzie. Nie panikuj, najpierw podjedź do kompresora

Na tablicy zegarów w twoim aucie pojawiła się kontrolka informująca o przebitej oponie? To jeszcze przebitej opony wcale nie oznacza. Jesień jest bowiem momentem, w którym czujniki ciśnienia potrafią szaleć. I decyduje o tym nie awaria, a... fizyka.

Więcej porad motoryzacyjnych znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Systemy bezpieczeństwa – jak sama nazwa wskazuje – mają sprawić, że podróżowanie będzie obarczone mniejszym ryzykiem. I taką dokładnie rolę producenci motoryzacyjni przypisali czujnikom ciśnienia powietrza w kołach. Za ich sprawą kierowca dowie się o odchyleniach w kwestii napompowania opon, a tym samym będzie mógł zagregować zanim złapana guma ograniczy stateczność zachowania się pojazdu na drodze i doprowadzi np. do kolizji. Działanie systemu jest proste. Gdy komputer wykryje spadek ciśnienia, "wyrzuca" kontrolę ostrzegawczą na tablicę zegarów, a kierowca zatrzymuje pojazd.

Zobacz wideo Kiedy zmienić opony na zimowe?

Czujnik powietrza, czyli nie prawidłowe ciśnienie, a to zapisane

W czystej teorii system kontroli ciśnienia powietrza w kołach raz, że realnie wpływa na wyższe bezpieczeństwa jazdy. A dwa, że wydaje się w zasadzie bezobsługowy. To jednak nie do końca prawda. Bo choć rzeczywiście przynosi dość oczywiste korzyści, niesie ze sobą też dwie dość poważne wady. Po pierwsze system trzeba kalibrować za każdym razem, gdy kierowca zmieni opony lub zmieni ciśnienie powietrza. Czujniki zapamiętują bowiem nie tyle prawidłowe ciśnienie, a takie przy którym zostały skalibrowane za pierwszym razem.

Przed skalibrowaniem czujników kierowca powinien sprawdzić prawidłowe ciśnienie w kołach zapisane na wlepce umieszczonej np. na wlewie paliwa. W razie potrzeby koła trzeba dopompować i dopiero zapamiętać wartość w komputerze auta.

Czujniki ciśnienia powietrza nie lubią zmian temperatury

Po drugie czujniki ciśnienia powietrza nie przepadają za zmiennymi warunkami pogodowymi. Powód? Ten jest oczywisty. Wraz ze spadkiem temperatury spada też stopień napompowania opon. I różnice mogą być spore. Gdy czujniki zostały skalibrowane w sytuacji, w której na dworze było 20 stopni Celsjusza, w okolicy zera każde z kół będzie miało już o 0,2 bara mniej. Rozbieżność może sprawić, że na tablicy zegarów pojawi się kontrolka ostrzegawcza, przez co kierowca może mylnie założyć, że przed chwilą złapał gumę. Co zrobić? Po pojawieniu się kontrolki auto należy zatrzymać.

Kolejnym elementem musi się stać kontrola wzrokowa opon. Gdy okaże się, że żadne z kół nie jest wypompowane, kierowca powinien kontynuować podróż do najbliższej stacji benzynowej. Tam przy pomocy kompresora będzie mógł sprawdzić ciśnienie powietrza w oponach i uzupełnić ewentualne braki. Mimo wszystko kontrolka może nie zniknąć. Wtedy konieczna będzie ponowna kalibracja czujnika. Zadanie na szczęście jest proste. W większości samochodów do tego celu służy specjalny przycisk na ogół umieszczany po lewej stronie kolumny kierowniczej. Czasami funkcja jest też ukrywana w komputerze pokładowym.

Więcej o: