Do czego służy ta dziwna zaślepka w zderzaku? Każdy kierowca powinien to wiedzieć

W twoim aucie też jest dziwna zaślepka w zderzaku? Nie, to nie jest powód do obaw. To raczej powód do radości. Bo świadczy ona o tym, że producent auta w sposób "estetyczny" przygotował cię na trudne sytuacje drogowe.

Większą ilość moto-ciekawostek znajdziecie również w serwisie Gazeta.pl.

W przednim zderzaku współczesnych samochodów pojawia się dziwna zaślepka. Na ogół ma kwadratowy lub okrągły kształt i niewielki rozmiar. Całe szczęście jej obecność nie jest świadectwem historii powypadkowej czy źle wykonanej naprawy, a... zapobiegliwości producenta. Bo w ten sposób postanowił zabezpieczyć kierowcę na wypadek ugrzęźnięcia lub awarii. Pod zaślepką mieści się bowiem miejsce, w które wkręcić można stalowe ucho służące do holowania pojazdu.

Zobacz wideo Obtarła się o sześć zaparkowanych aut. Gigantyczne straty w kilkadziesiąt sekund

Zaślepka ukrywa gwint. Gdzie jest jednak "ucho"?

Ukrycie punktu montażowego dla ucha do holowania pod zaślepką jest pomysłem dość zmyślnym i to z dwóch powodów. Po pierwsze na pierwszy rzut oka miejsce jest praktycznie niewidoczne. Po drugie ucho zamontowane na stałe mogłoby wyglądać mało estetycznie, ewentualnie trzeba byłoby je ukryć w dolnej części zderzaka. A skoro punkt montażowy z gwintem chowa się za zaślepką, to gdzie znajduje się ucho holownicze? Najczęściej pod podłogą bagażnika – czasem w osobnej kieszeni, a czasem wkręcone w okolicach koła zapasowego lub zestawu naprawczego.

Instrukcja obsługi jest prosta. Kierowca najpierw musi zdjąć zaślepkę – może podważyć ją np. kluczykiem. Następnie powinien znaleźć ucho w bagażniku i wkręcić je do oporu w punkt montażowy w przedniej części pojazdu. Tak stworzone połączenie jest mocne – producent stworzył je w taki sposób, że hak wkręca się w integralną część nadwozia. W efekcie kierowca nie musi obawiać się o to, że wyrwie się podczas wyciągania pojazdu z luźnego gruntu, jak i holowania czy wciągania na lawetę.

Jak wyciągnąć samochód z grząskiego gruntu lub holować go?

Podczas wyciągania ugrzęźniętego samochodu warto pamiętać o tym, aby najpierw naprężyć linę i dopiero korzystać z mocy pojazdu wyciągającego. Szarpnięcie już w pierwszej fazie może doprowadzić do szybkiego zerwania linki holowniczej. Zasad obowiązujących holowanie jest więcej. Bo warto pamiętać nie tylko o utrzymywaniu naprężonej linki, ale też przepisach. A te nakładają na kierowców szereg dodatkowych wymogów. O czym pamiętać?

  • prędkość w czasie holowania nie może być wyższa niż 30 km/h w terenie zabudowanym i 60 km/h poza terenem zabudowanym,
  • pojazd holujący musi mieć włączone światła mijania zawsze,
  • pojazd holowany ma zostać oznaczony trójkątem ostrzegawczym lub włączonymi światłami awaryjnymi i w okresie niedostatecznej widoczności ma mieć włączone światła pozycyjne,
  • pod żadnym pozorem nie można holować pojazdu na autostradzie,
  • nie można też holować pojazdu, który ma niesprawny układ kierowniczy lub hamulce, ewentualnie do pracy hamulców konieczne jest włączenie silnika, a tego nie da się uruchomić.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.