Większą ilość moto-ciekawostek znajdziecie również w serwisie Gazeta.pl.
W przednim zderzaku współczesnych samochodów pojawia się dziwna zaślepka. Na ogół ma kwadratowy lub okrągły kształt i niewielki rozmiar. Całe szczęście jej obecność nie jest świadectwem historii powypadkowej czy źle wykonanej naprawy, a... zapobiegliwości producenta. Bo w ten sposób postanowił zabezpieczyć kierowcę na wypadek ugrzęźnięcia lub awarii. Pod zaślepką mieści się bowiem miejsce, w które wkręcić można stalowe ucho służące do holowania pojazdu.
Ukrycie punktu montażowego dla ucha do holowania pod zaślepką jest pomysłem dość zmyślnym i to z dwóch powodów. Po pierwsze na pierwszy rzut oka miejsce jest praktycznie niewidoczne. Po drugie ucho zamontowane na stałe mogłoby wyglądać mało estetycznie, ewentualnie trzeba byłoby je ukryć w dolnej części zderzaka. A skoro punkt montażowy z gwintem chowa się za zaślepką, to gdzie znajduje się ucho holownicze? Najczęściej pod podłogą bagażnika – czasem w osobnej kieszeni, a czasem wkręcone w okolicach koła zapasowego lub zestawu naprawczego.
Instrukcja obsługi jest prosta. Kierowca najpierw musi zdjąć zaślepkę – może podważyć ją np. kluczykiem. Następnie powinien znaleźć ucho w bagażniku i wkręcić je do oporu w punkt montażowy w przedniej części pojazdu. Tak stworzone połączenie jest mocne – producent stworzył je w taki sposób, że hak wkręca się w integralną część nadwozia. W efekcie kierowca nie musi obawiać się o to, że wyrwie się podczas wyciągania pojazdu z luźnego gruntu, jak i holowania czy wciągania na lawetę.
Podczas wyciągania ugrzęźniętego samochodu warto pamiętać o tym, aby najpierw naprężyć linę i dopiero korzystać z mocy pojazdu wyciągającego. Szarpnięcie już w pierwszej fazie może doprowadzić do szybkiego zerwania linki holowniczej. Zasad obowiązujących holowanie jest więcej. Bo warto pamiętać nie tylko o utrzymywaniu naprężonej linki, ale też przepisach. A te nakładają na kierowców szereg dodatkowych wymogów. O czym pamiętać?