Wyprawę Moto.pl i Audi Polska możesz śledzić na specjalnej stronie Misji Norwegia oraz na serwisie Moto.pl. Ale nie tylko. Na bieżąco będziemy ją relacjonować na Instagramie. I Moto.pl, i na profilach naszych dziennikarzy. Zuzannę Krzyczkowską znajdziecie tutaj @zuzzdrive, a Łukasza Kifera - @lukaszki. To nasi redakcyjni specjaliści od samochodów elektrycznych. Zuzanna prowadzi cykl "Wiedza elektryzująca", w którym w prosty i przystępny sposób wyjaśnia wszystkie tajemnice aut na prąd. Z kolei Łukasz jest głównym autorem i opiekunem MOTO 2030, gdzie co piątek na Gazecie.pl poruszamy najważniejsze tematy dotyczące przyszłości motoryzacji, transportu i technologii.
Po drodze na pewno czeka ich sporo przygód, ponieważ cel jest ambitny. Dojechać do Norwegii i sprawdzić, jak wyglądają drogi przyszłości. Zuza i Łukasz w sześć dni pokonają około 3000 km. Początkowy plan zakładał 2855 km, ale szybko się okazało, że będzie to pewnie o 200 km więcej. Pierwszego dnia chcą dojechać do Świnoujścia, żeby w środę, skoro świt, zameldować się na promie i ruszyć przez Bałtyk do Skandynawii. Ze Szwecji już prosto do Norwegii, ale wcale nie zakończą trasy w Oslo. Pojadą dużo dalej na północ. Nasza wyprawa nie będzie się ograniczać tylko do głównych dróg i największych miast.
We wrześniu 2021 r. dziewięć na dziesięć sprzedanych samochodów w Norwegii było na prąd. Po drogach tego kraju jeździ ponad 600 tys. takich aut. Przeważająca większość to samochody bez silnika spalinowego (ponad 400 tys.). Resztę stanowią hybrydy plug-in. Jak to możliwe?
- pytał Łukasz tuż przed wyjazdem w obszernym materiale o norweskim cudzie elektrycznym. To kraj z największą flotą takich aut per capita na świecie i pierwszy, w którym odsetek elektryków sięgnął 20 proc. Analitycy z McKinsey & Company twierdzą, że liczba samochodów na prąd w Norwegii przekroczyła już poziom masy krytycznej. To znaczy, że została w tym kraju tzw. przełomową innowacją (ang. disruptive innovation). To model biznesowy, który sprawia, że nowa technologia staje się tak powszechna i przystępna finansowo, że wypiera z rynku przestarzałą. Tak, chodzi o samochody spalinowe.
Norwegia już teraz jest w miejscu, do którego dąży cała Europa. Również Polska.
W wyprawie naszą redakcję wspiera Audi Polska. W długą trasę do Norwegii ruszyliśmy za kierownicą Audi Q4 e-tron, czyli nowoczesnego i zaskakująco przestronnego samochodu skonstruowanego na platformie MEB grupy VW opracowanej dla aut elektrycznych. Nadwozie modelu Q4 e-tron ma proporcje klasycznego SUV-a, a odmiana Q4 Sportback e-tron jest autem ze ściętą tylną częścią nadwozia, które stylistycznie nawiązuje coupe. Samochody mają około 459 cm długości, a rozstaw osi mierzy 276 cm.
Do Norwegii jedziemy tą bardziej stylową odmianą. To wersja 40 e-tron, a więc z napędem na tył, większym akumulatorem (77 kWh) i 204-konnym silnikiem elektrycznym. Producent deklaruje, że takie Q4 Sportback powinno przejechać około 500 km. Zobaczymy, jak będzie z zasięgiem podczas jazdy drogami szybkiego ruchu ze stałą prędkością. Na pewno sprawdzimy, jak wygląda sieć punktów ładowania w Polsce, Szwecji i Norwegii. Zuzanna i Łukasz mają na mapie zaznaczonych kilka takich miejsc. Jeśli znajdą odpowiednio szybką ładowarkę, to naładują Q4 od 5 do 80 proc. w zaledwie 38 minut.
Nasze Audi Q4 Sportback e-tron z okazji wyprawy zostało oklejone, na pewno więc zauważycie nas na trasie. Jeśli tak, to nie wahajcie się i oznaczcie redakcję Moto.pl albo bezpośrednio Zuzannę i Łukasza w mediach społecznościowych. Czekamy też na wasze pytania.
Jutro możecie się spodziewać kolejnej relacji z Misji Norwegia. Ekipa Moto.pl już jedzie. Właśnie w tej chwili. Do zobaczenia na trasie lub w naszych relacjach.