Prawo bywa zawiłe. Interpretacje trudnych przepisów znajdziecie jednak również w serwisie Gazeta.pl.
Przepisy drogowe nie zawsze są jasne i klarowne. Kierowcy lubią zatem poszukiwać kruczków prawnych. I jeden z lepszych przykładów dotyczy powierzchni wyłączonej z ruchu. Czym tak naprawdę jest? Określa to w dużej mierze rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych. A mówi ono dość jasno, że:
Znak P-21 "powierzchnia wyłączona" oznacza powierzchnię drogi, na którą wjazd i zatrzymanie są zabronione. – art. 90 ust. 5 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych.
Część kierowców podczas interpretacji tego przepisu wskazuje wyraźnie na połączenie wjazdu i zatrzymania. W efekcie ich zdaniem wykroczenie polegające na naruszeniu zasad określonych znakiem P-21 dochodzi dopiero wtedy, gdy obydwa wymogi zostaną spełnione – tj. kierowca wjedzie na przestrzeń wyłączoną z ruchu i zatrzyma się na niej. W świetle tej interpretacji samo najechanie na linie namalowane na jezdni np. w czasie zmiany pasa ruchu czy wyprzedzania wykroczeniem już by nie było. I choć takie tłumaczenie mogłoby się wydawać trochę naciągane, ale dość sensownie brzmiące, niestety takie nie jest.
Przepisów nie da się analizować litera po literze i bez kontekstu. Kontekstu, którym w tym przypadku jest nie tylko w/w rozporządzenie. Jest on dużo szerszy. Jacek Mnich – naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji zs. w Radomiu w rozmowie z serwisem Prawodrogowe.pl jako kontekst podaje również takie zapisy jak rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, ale także wyroki sądów czy również cel powstania przepisu prawnego.
Dopiero taka układanka złożona w całość pozwala na uzyskanie pełnej interpretacji, która może się stać podstawą do ugruntowania postępowania drogowego. Jakie obowiązki kierowcy wyłaniają się z niej? Zbicie wjazdu i zatrzymania w jedno nie jest prawidłowe. Semantycznie tak, ale nie oddaje celu powstania zapisu. Cel był bowiem taki, że zabronione jest zarówno wjeżdżanie, jak i zatrzymywanie – w końcu przestrzeń nazywa się wyłączoną. I fakt ten potwierdza kolejne rozporządzenie, tym razem określające warunki techniczne znaków. A to mówi wyraźnie, że:
Przestrzeń wyłączoną z ruchu wyznacza się poprzez zbiór linii równoległych lub zbliżonych do równoległych względem siebie, ukośnych do toru jazdy pojazdów i ograniczonych – UWAGA! – linią krawędziową – ciągłą szeroką P-7b. Linią krawędziową ciągłą, której nie można najechać i która stanowi informację mówiącą o tym, że nie jest możliwe zatrzymanie pojazdu na poboczu.
Do tak ukształtowanej interpretacji znaku P-21 "Powierzchnia wyłączona" przychylają się kolejne wyroki sądów. Już samo najechanie na przestrzeń jest traktowane przez sędziów jako wyczerpanie znamion wykroczenia z art. 92 § 1 Kodeksu wykroczeń, czyli niezastosowania się do znaku lub sygnału. Sądy na tej podstawie przypisują kierowcom omijającym czy wyprzedzającym przez przestrzeń wyłączoną z ruchu sprawstwo w kolizji drogowej, a do tego wlepiają im kary grzywny.
Podsumowując, przestrzeń wyłączona z ruchu wyznaczona za pomocą znaku P-21 przekazuje kierowcy kilka informacji. Wskazuje dokładny tor jazdy, koryguje przebieg jezdni z uwagi na występowanie krawężnika lub oddziela tor jazdy od przeszkód albo wysepek na drodze. Tym samym jak już nazwa znaku wskazuje (przestrzeń wyłączona), kierowca nie może na nią wjechać, a tym bardziej zatrzymać na niej pojazdu. Jeżeli prowadzący nie zastosuje się do którejś z tych zasad i wykroczenie zostanie ujawnione przez patrol policji, karą stanie się mandat. Ten będzie opiewał na 100 zł. Co więcej, czyn jest obwarowany 1 punktem karnym.