Rekordy Guinnesa bywają różne. Niedawno pisaliśmy o Toyocie Mirai, która ustanowiła rekord w pokonaniu najdłuższego dystansu na jednym tankowaniu wodoru. Przeczytacie o tym tutaj:
A więcej newsów ze świata motoryzacji znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Ale wróćmy do rekordów Guinnessa. Jeden z członków ekipy Astona Martina w Formule 1 postanowił ustanowić dość osobliwy rekord. George Crawford, inżynier zajmujący się m.in. oprogramowaniem w bolidach, przebiegł maraton w pełnym stroju Lance'a Strolla, kierowcy Formuły 1.
Strój Strolla nie był repliką. Crawford biegł ubrany w wyścigowy kombinezon, buty, kask i ognioodporną "bieliznę" (która składa się z koszulki z długim rękawem, leginsów, skarpet i balaklawy, czyli kominiarki, wykonanych z ognioodpornego materiału). W biegowym stroju zabrakło jedynie kołnierza systemu Hans, zapobiegającego odchyleniu się głowy do tyłu podczas wypadku.
George Crawford przebiegł tzw. królewski dystans 42,195 kilometra w 3 godziny 58 minut, ustanawiając tym samym rekord Guinnessa. Chodziło jednak nie tylko o rekord, ale przede wszystkim o zebranie funduszy na fundację o nazwie Mind, która zajmuje się psychologiczną pomocą osobom, które źle znoszą skutki pandemii.
Po zakończeniu biegu Crawford uczcił swój sukces tzw. shoey. To charakterystyczny dla australijskiego kierowcy Formuły 1, Daniela Ricciardo, sposób świętowania zwycięstwa, który polega na... piciu szampana z własnego buta.