Dania nie bierze jeńców. Kupił Lamborghini i się z nim pożegnał

Kosmopolityczny przypadek. Kupił Lamborghini i stracił je w Danii po kilku godzinach użytkowania.

Do ciekawego zdarzenia doszło ostatnio w Danii. Pewien Irakijczyk zakupił Lamborghini Huracan EVO Spyder za około 1,2 mln euro. Trzeba zaznaczyć, że kupił je w Niemczech i chciał wrócić do Norwegii, gdzie mieszkał na co dzień. Jednak musiał przejechać przez Danię i tutaj pojawia się zgrzyt w jego planie.

Zobacz wideo Lamborghini Countach

Od marca tego roku, w Danii, jeśli przekroczy się prędkość dwukrotnie albo jeździ się pod wpływem alkoholu albo przekroczy się prędkość 200 km/h policja konfiskuje pojazd takiego kierowcy i po szybkim wyroku sądu ląduje na aukcję. Oczywiście taki kierowca dostaje jeszcze mandat. Pechowy Irakijczyk może jeszcze spróbować wylicytować własne auto, a kwota, za która zostanie zlicytowane auto trafi do funduszu pomagającego ofiarom wypadków drogowych.

Co właściwie zrobił już były właściciel Lamborghini? Jechał autostradą 236 km/h, przy ograniczeniu 130 km/h. Policja zarejestrowała go, zatrzymała i zarekwirowała pojazd. Kierowca nie był zachwycony obrotem spraw. Na jego nieszczęście 20 km dalej czekał prom do Norwegii.

Trzeba przyznać, że brawura i brak rozsądku spowodował zaistniałą sytuację. Irakijczyk może mieć pretensje tylko do siebie. Jak to brzmi stare przysłowie: nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności. Będzie miał nauczkę na przyszłość, a może jeszcze sam wylicytuje swojego Huracana?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.