Od połowy roku polscy kierowcy powinni jeździć wolniej w terenie zabudowanym w nocy. Ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym zostało ujednolicone. Niezależnie od pory dnia kierowcy mogą jechać maksymalnie 50 km/h, o ile znak nie wskazuje innej wartości. Polska była jedynym krajem Unii Europejskiej, w którym taki podział istniał i w godzinach nocnych można było jeździć 60 km/h. Ze względów bezpieczeństwa został zniesiony w ramach większej grupy zmienionych przepisów. Co jeszcze się zmienia? M.in. pieszy uzyska pierwszeństwo jeszcze przed przejściem, a jazda na zderzaku będzie karana na drogach szybkiego ruchu.
To ogólne zasady dotyczące limitów prędkości w obszarze zabudowanym. Trzeba jednak zawsze obserwować znaki, ponieważ są miejsca, w których limity są inne. W miastach - na większych, najczęściej dwu- lub trzypasmowych - ulicach często można jechać 70 km/h lub 80 km/h. Z kolei w miejscach, gdzie mieszka dużo ludzi albo zlokalizowane są szkoły, ograniczenie wynosi np. 30 km/h. Miejsc z ograniczeniem 30 km/h będzie niedługo znacznie więcej - tworzenie stref z limitem 30 km/h rekomendował właśnie Parlament Europejski, o czym pisaliśmy w tym miejscu:
To właśnie poważne zaostrzenie taryfikatora mandatów będzie drugą ze zmian, które zapowiedziano na ten rok. Jesteśmy bardzo ciekawi, czy rządowi uda się dotrzymać obiecanego terminu, w co trochę wątpimy, ale na razie nikt oficjalnej daty nie zdementował. To oznacza, że już od pierwszego grudnia poniższa wyliczanka kompletnie się zdezaktualizuje. Przekraczanie dopuszczalnej prędkości o ponad 30 km/h będzie skutkowało minimalnym mandatem w wysokości 1,5 tys. zł, niezależnie od faktu, czy naruszenie zostało stwierdzone w obszarze zabudowanym czy też poza tym obszarem. Jeśli sprawca ponownie popełni takie wykroczenie w ciągu dwóch lat, to zostanie ukarany grzywną nie niższą niż 3 tys. zł. A jak wyglądają mandaty teraz?
Za przekroczenie dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h kierowca zostanie ukarany nie tylko dotkliwym mandatem (400-500 zł i 10 pkt karnych), ale może także stracić prawo jazdy na trzy miesiące.
Czasem przy wjeździe do danej miejscowości, pod jej nazwą lub znakiem "obszar zabudowany", zobaczymy znak z informacją o ograniczeniu prędkości. Bardzo ważne: w takiej sytuacji ograniczenie na znaku obowiązuje na terenie całej miejscowości i nie jest odwoływane przez skrzyżowania. Ograniczenie obowiązuje do końca obszaru zabudowanego. Może zostać też odwołane przez znak z innym limitem dopuszczalnej prędkości. Warto mieć to na uwadze, bo zdarzają się miejscowości, gdzie jechać można np. 30 lub 40 km/h, łatwo więc o złamanie przepisów ze zwykłego przyzwyczajenia.
Znak "strefa ograniczonej prędkości", który widzicie poniżej (to klasyczny znak ograniczenia prędkości, ale na kwadratowym znaku) oznacza wjazd do strefy w obszarze zabudowanym, w którym obowiązuje niższy limit dozwolonej prędkości. Ograniczenie to obowiązuje aż do momentu, kiedy nie miniemy znaku informującego o końcu strefy. Wygląda praktycznie identycznie, ale jest przekreślony. Skrzyżowania nie odwołują tego ograniczenia.
Ograniczenie prędkości Fot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.pl
Jak szybko możemy jechać poza obszarem zabudowanym?
Raz jeszcze przypominamy o uważnej obserwacji drogi i patrzeniu na znaki. Są odcinki dróg szybkiego ruchu, na których wprowadzono niższe limity prędkości i to one są obowiązujące. Chwila nieuwagi może nas kosztować mandat.
Trzeba pamiętać, że nie wszystkie skrzyżowania są skrzyżowaniami w myśl prawa. W polskich przepisach mamy też coś takiego jak "połączenie dróg". Mowa tu np. o sytuacji, kiedy z naszą drogą łączy się droga wewnętrzna, gruntowa, dojazdowa do posesji lub utwardzona o długości do 20 km/h. Takie "skrzyżowania" nie odwołują ograniczeń prędkości. Na drogach o dwóch jezdniach znaki nie są odwołane, jeśli skrzyżowanie występuje po lewej stronie i nie ma połączenia z jezdnią z prawej strony. Skrzyżowania nie odwołują też ograniczeń prędkości, gdy występuje po lewej stronie dwujezdniowej drogi (czyli takie, od którego jesteśmy ogrodzeni pasem zieleni).
Nie. Progi zwalniające nie odwołują ograniczenia prędkości. Ograniczenie zostaje zdjęte, dopiero kiedy miniemy znak mówiący o końcu niższego limitu dozwolonej prędkości lub przejedziemy przez skrzyżowanie.
Kielce, ul. Śląska. Znaki informujące o ograniczeniu prędkości oraz progu zwalniającym PAWEŁ MAŁECKI
W terenie zabudowanym obowiązują nas takie same przepisy, jak samochody osobowe - zazwyczaj to 50-60 km/h (oczywiście są miejskie drogi o niższym ograniczeniu, zawsze trzeba patrzeć na znaki). WAŻNE: w obszarze zabudowanym z przyczepą nie możemy przekraczać 60 km/h, nawet jeżeli jedziemy ulicą, gdzie ograniczenie prędkości jest wyższe,