Raczej nikt nie ma wątpliwości, że elektryfikacja floty samochodowej w Europie jest wyłącznie kwestią czasu. I dotyczy to także Polski. Tak, e-auta w naszym kraju nadal są rzadkim widokiem – nawet w centrach dużych miast. Stanowią w końcu zaledwie 0,05 proc. całego parku samochodowego ! To jednak nie przeszkadza rządzącym w poszukiwaniu rozwiązań mających ułatwić oraz przyspieszyć rozwój elektromobilności. Takim stwierdzeniem przynajmniej okraszony został projekt ustawy przyjęty przez Radę Ministrów 5 października.
W praktyce nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych w pierwszej kolejności będzie się odnosić do zmian w ramach tzw. Stref Czystego Transportu. Według wcześniejszych zapowiedzi nie będą musiały tworzyć ich miasta posiadającej więcej niż 100 tys. mieszkańców. Co więcej, nie będą musiały tworzyć ich żadne miasta. Wyznaczanie zarówno samych stref, jak i ich kształtu czy obowiązujących w nich zasad w głoś nowelizacji pozostałoby kwestią samorządu. Kluczem jest też zapis mówiący o wprowadzeniu specjalnych oznaczeń dla pojazdów uprawnionych do poruszania się w obrębie stref.
Dowolność tworzenia Stref Czystego Transportu oznacza mniej więcej tyle, że Warszawa nie musi decydować się na zamykanie centrum przed spalinowcami, ale w tym samym czasie niewielka miejscowość na Pomorzu może. Wybór jest w gestii samorządu.
Nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych tak naprawdę tylko w niewielkiej części odnosi się do niskoemisyjnych stref. Dużo ważniejsze są dla niej elementy stymulujące rozwój elektromobilności. A w tym procedury pozwalające na montowanie punktów poboru energii w budynkach wielorodzinnych – konkretnie przepisy ułatwią montaż punktów ładowania samochodów elektrycznych na wniosek mieszkańców danego budynku. Nowelizacja poruszy też kwestie związane z:
Większość przepisów ma wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Wyjątkiem są te zapisy, które mają określony inny termin obowiązywania.