Niektóre osoby na pewno pamiętają opowieści dziadków, jak to w większych miastach Polski ludzie podróżowali na zewnętrznych stopniach tramwajów, bo nie mieścili się w środku albo nie chcieli płacić za bilet.
Czasy się zmieniają i bardziej dbamy o swoje bezpieczeństwo. W Europie wciąż są miasta, gdzie można zobaczyć takich podróżnych na gapę (np. Lizbona), ale dzieje się to coraz rzadziej. Za to Amerykanie znowu zaczynają się przemieszczać w podobny sposób: wisząc na kabinach ciężarowych ciągników siodłowych i nadwoziach autobusów miejskich.
Trudno powiedzieć, co do tego skłania niektórych mieszkańców amerykańskich miast. Być może to brawura, którą mylą z odwagą albo chęć ograniczenia kosztów transportu. Niezależnie od przyczyn, miastem gdzie dzieje się to coraz częściej zamiast odwrotnie, jest Atlanta w stanie Georgia.
Lokalny oddział telewizji CBS niedawno wyemitował kolejne nagranie przysłane przez anonimowego kierowcę. Widać na nim wysportowanego mieszkańca stolicy Georgii, który ze stoickim spokojem wisi na lusterku ciężarówki pędzącej autostradą.
Wygląda na zadowolonego ze swojej pomysłowości, a w ręku chyba trzyma papierosa. Wprawdzie nie ma na sobie koszulki, ale na szczęście nie zapomniał o maseczce, którą zawadiacko podwinął pod brodą. Ciężki pojazd, na którym siedzi, mija inną ciężarówkę. Kolana mężczyzny znajdują się dosłownie centymetry od niej, ale ten nic sobie z tego nie robi.
Inny mężczyzna został sfilmowany jakiś czas temu, w czasie wiszenie na tyle autobusu miejskiego MARTA (Metropolitan Atlanta Rapid Transit Authority). Zarówno drogówka z Atlanty jak i przedstawiciele MARTA próbują zniechęcić takich pasażerów na gapę.
Firma przewozowa zatrudnia detektywów, którzy starają się zidentyfikować osoby łamiące prawo i pociągnąć je do odpowiedzialności. To niełatwe, ale teoretycznie możliwe. A policja przestrzega, że nawet jeśli takiemu ryzykantowi wydaje się, iż panuje nad sytuacją, jest w błędzie.
- Wystarczy, że na drodze wydarzy się coś niespodziewanego i kierowca ciężarówki wykona manewr omijania albo awaryjnego hamowania. Człowiek wiszący na zewnątrz może się nie utrzymać i spaść z ciężarówki — powiedział odpowiednik naszego komisarza, oficer wydziału ruchu drogowego policji w stanie Georgia Lt. Riley.
W internecie pojawiło się też kolejne wideo, z tą samą osobą podróżującą na nadwoziu innej ciężarówki. Jeśli znajdzie się więcej amatorów takiego sposobu przemieszczania się, prędzej czy później niepotrzebne ryzyko skończy się tragedią.
To kwestia czasu. Chęć zyskania rozgłosu, oszczędności, ani nawet ekstremalnie trudne warunki życiowe nie usprawiedliwiają takiego bezmyślnego zachowania. Można też spytać, dlaczego nie reagują na to kierowcy pojazdów?
Wbrew pozorom odpowiedź jest prosta. Najczęściej nie widzą takiego podróżnika, bo samochody ciężarowe mają ogromne tzw. martwe strefy. A nawet jeśli go zauważą, nie bardzo mogą cokolwiek zrobić, bo byłoby to jeszcze bardziej niebezpieczne.
Hamowanie na pasie autostrady mogłoby się skończyć wypadkiem, poza tym w chwili gdy ciężarówka się zatrzyma, podróżujący na zewnątrz człowiek błyskawicznie ucieknie. Teoretycznie może też być uzbrojony. Kierowcy zdają sobie z tego sprawę i dlatego nie reagują, ale to nie znaczy, że którykolwiek z nich chce być uczestnikiem tragedii.
Policja drogowa z Atlanty prosi innych uczestników ruchu o zgłaszanie takich ryzykownych zachowań. Dopóki są to incydenty, funkcjonariusze mają szansę reagować i skutecznie zdusić w zarodku niebezpieczną przedwojenną modę, która nieoczekiwanie wróciła w nowej formie.