Naciskasz guzik na kluczyku, a wtedy blokują się w aucie zamki i uzbraja alarm? Taka funkcja stała się dziś motoryzacyjną... nudą! Szczególnie że pokładowa elektronika i zmyślność inżynierów dają pilotowi centralnego zamka dużo większe możliwości. I przykładów może być szereg. Jedno kliknięcie – otwierają się tylko drzwi kierowcy. Dwa kliknięcia – odryglowują się pozostałe zamki. Jakiekolwiek kliknięcie – włączają się światła i funkcja doprowadzania lub odprowadzania do domu światłami. Poza tym producenci stosują np. specjalne kluczyki pozwalające na otwarcie bagażnika – w tym otwarcie go przy pomocy elektrycznych siłowników.
Jedną z prostszych i częściej spotykanych opcji jest regulacja elektrycznie sterowanych szyb z poziomu kluczyka. Długie przytrzymanie przycisku odblokowującego lub blokującego zamki sprawia, że szyby w pojeździe automatycznie opuszczają się lub unoszą. Proces zakłada albo całkowite otwarcie wszystkich szyb, albo ich całkowite zamknięcie. I nie ma większego problemu, ale opcję tą połączyć także np. z szyberdachem lub oknem panoramicznym. Po co otwierać okna w aucie, skoro prawie wszystkie mają klimatyzację? A chociażby po to, aby przewietrzyć kabinę z upalnego powietrza po zaparkowaniu auta na słońcu.
Z poziomu kluczyka kierowca może też złożyć lusterka boczne – coraz częściej za pomocą opcji w komputerze pokładowym właściciel deklaruje, że ich obudowy mają się złożyć wraz z blokowaniem zamków. A do tego przyciski na pilocie pomogą zapominalskiemu kierowcy... odnaleźć zaparkowany samochód na dużym parkingu przed supermarketem. Użycie odpowiedniej kombinacji przycisków sprawi, że auto albo zacznie migać światłami (awaryjnymi lub mijania), albo będzie dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe. Tak dawane sygnały pozwolą kierowcy bezproblemowo namierzyć pojazd.
Kluczyk potrafi jednak dużo więcej. Bo dziś tak naprawdę nie musi już robić... nic. Dosłownie nic! Wystarczy że kierowca ma go w kieszeni. W efekcie po dotarciu do auta jego zamki odblokują się automatycznie lub po dotknięciu klaki, silnik uruchomi się po naciśnięciu przycisku na konsoli, a klapa bagażnika uniesie po machnięciu nogą pod zderzakiem lub dotknięciu przycisku. I tzw. bezkluczykowy dostęp nie jest zarezerwowany dla samochodów segmentu premium. Obecnie rozwiązanie staje się standardem nawet w pośrednich wersjach wyposażenia takich marek jak chociażby Dacia, Renault czy Opel.
Piloty – czy to fabryczne montowane w kluczyku, czy dodatkowe – pozwalają na sterowanie pojazdem z odległości nawet 50 – 60 metrów. Wszystko zależy oczywiście też od stanu pilota oraz poziomu naładowania baterii. Jeżeli chodzi o programowanie poszczególnych funkcji, często nie jest ono drogie. Elektronik nie policzy więcej niż 50 – 150 zł. A do tego we współczesnych autach sposób blokowania zamków, opcję follow me home czy składanie lusterek można ustawić z poziomu ekranu multimedialnego zamontowanego na konsoli. Reszta funkcji – otwieranie szyb czy namierzanie auta – to element standardowego programowania fabrycznego.