Pięć szczegółów, które powinny zapalić lampkę ostrzegawczą, kiedy szukasz auta

Szukasz samochodu na stronach z ogłoszeniami? Ze zdjęć wystawionych samochodów można bardzo wiele wyczytać. Oszczędzisz sobie późniejszej wycieczki na drugi koniec Polski i rozczarowania.

Po pierwsze, niefabryczne wykończenia

Odświeżanie zużytego wnętrza za pomocą nowych wstawek tapicerskich to częsta praktyka osób zajmujących się handlem używanymi samochodami. Operacja kosztuje zaledwie kilkaset złotych, a pozwala poprawić atrakcyjność kabiny i przyciągnąć uwagę zainteresowanych. W wielu samochodach segmentu A, B, C i D jakość fabrycznych materiałów pozostawia wiele do życzenia. Po przejechaniu 100-150 tysięcy kilometrów wierzchnia warstwa się wyciera lub łuszczy. Problem dotyczy głównie boczków drzwi, mieszka lewarka zmiany biegów, centralnego podłokietnika i wieńca kierownicy.

Aby zatuszować zużycie eksploatacyjne tapicer z łatwością dobierze odpowiedni materiał i odświeży poszycie danego elementu. Problem w tym, że nigdy nie dopasuje idealnie skórzanej wstawki do pierwotnej faktury i na stykach materiałów powstanie rzucająca się w oczy różnica. Jeśli przypadek zastosowania nowych materiałów dotyczy modelu, w którym wyjątkowo szybko dochodzi do wycierania skórzanych lub tekstylnych obić, nie należy się zanadto przejmować. Gorzej, jeśli mamy do czynienia z samochodami premium, gdzie oszczędności na jakości materiałów nie powinny występować.Wówczas wymiana elementów tapicerskich na nowe świadczy zazwyczaj o próbie ukrycia bardzo dużych przebiegów konkretnych egzemplarzy.

Zobacz wideo Wymiana prawa jazdy to obowiązek. Dla wszystkich. Kiedy trzeba to zrobić?

Zwróć uwagę na brak zaślepki w przednim zderzaku

Pod zaślepką w przednim zderzaku kryje się gwint mocujący ucho holownicze. W samochodach, które nie doświadczyły transportu na lawecie lub holowania ten element powinien się świetnie trzymać.Po latach się zapieka i zdjęcie zabezpieczenia bywa problematyczne.

Co innego, jeśli użytkownik często z niego korzysta. Plastik się wyrabia i w większości przypadków po prostu odpada. Tym samym brak zaślepki w zderzaku może wskazywać na wysoką awaryjność danego egzemplarza lub wypadkowość i częste korzystanie z usług holownika. Warto to wyjaśnić ze sprzedawcą, ale pamiętajcie, że akurat w tym przypadku wyjaśnienie może być o wiele prostsze. Auta sprowadzane do Polski są mocowane na lawetach między innymi przy użyciu haka holowniczego wkręcanego w gwint ukryty za przednim zderzakiem. Tego typu transport może być przyczyną wyłamania zaślepki.

Samochody używane, zdjęcie ilustracyjneCeny używanych aut w Niemczech wystrzeliły. Zapłacą m.in. Polacy

Zwróć uwagę na niedokładne spasowanie elementów

Zdjęcia karoserii mogą zdradzić historię napraw blacharskich. Rzadko się zdarza, by różnice w wielkości szczelin czy zachodzenia na siebie poszczególnych elementów wynikały z błędów w produkcji konkretnego modelu samochodu. Takie przypadki notuje się niemal wyłącznie w autach zza wschodniej granicy, gdzie normy jakościowe pozostawiają wiele do życzenia, zwłaszcza wśród modeli sprzed dwóch, trzech dekad. Delikatnie podniesiona maska lub przesunięty o kilka milimetrów klosz lampy może wskazywać na pozostałości po stłuczce parkingowej. Jeżeli sprzedawca jest to w stanie udokumentować stosownym oświadczeniem lub materiałem zdjęciowym, to można temat zbagatelizować.

Gorzej, jeżeli zaczyna mylić się w zeznaniach, a elementy karoserii wskazują na poważniejszy wypadek. Wszelkie nierówne szczeliny, przesunięcia zderzaków, reflektorów lub błotników świadczą o wykonanej niskim kosztem naprawie. Usunięcie niedoskonałości w przyszłości będzie się wiązać ze sporymi kosztami (ponowne spasowanie, malowanie). W takich miejscach może także pojawiać się rdza.

Dokładniej przyjrzyj się zdjęciu silnika

Wiele można też wyczytać ze zdjęcia komory silnika. Naturalnie eksploatowany i nieprzygotowywany do sprzedaży silnik będzie zakurzony i mało estetyczny. Powód do niepokoju powinien natomiast stanowić wyczyszczony i nawoskowany motor. Sprzedawca może w ten sposób chcieć ukryć wycieki lub inne nieszczelności. Dodatkowy problem stanowi rdza. O ile niewielki nalot zdarza się już w autach kilkuletnich, o tyle znaczne nagromadzenie korozji może wskazywać na popowodziową przeszłość lub wielomiesięczny postój bez maski pod „chmurką".

Elementy karoserii z innych wersji

Może się zdarzyć, że auto sprzedaje miłośnik tuningu, który systematycznie usprawniał swój pojazd. Taka osoba ma zazwyczaj pierwotne części w garażu lub bagażniku, a wszelkie zmiany dokumentuje rachunkami. Są jednak sytuacje, w których najprostszym i najtańszym sposobem na tuszowanie powypadkowej przeszłości jest "przeszczepianie" elementów z innych wersji wyposażeniowych.

Tyczy się to zderzaków, osłony wlotu powietrza, reflektorów, nakładek na progi (mogą maskować rdzę) lub kloszy tylnych świateł. Łatwiej jest kupić cały zamiennik z rozbitego pojazdu lub pochodzenia amerykańskiego, angielskiego niż podejmować się fachowej naprawy w warsztacie.

Prowokacja z żarówką w Bartoszycach. Urzędniczka może zostać ukarana przez sądParszywa dwunastka. Najgorsze diesle, na które możesz natrafić w ogłoszeniach

Znalazłeś wymarzone auto? Nie ulegaj emocjom

Nie warto nadmiernie emocjonować się kupowaniem używanego samochodu. Pośpiech i euforia ograniczy racjonalne podejście do sprawy i możliwość wychwycenia niedoskonałości. Przed wykonaniem telefonu do sprzedawcy należy wnikliwie obejrzeć zdjęcia i przeanalizować wzbudzające niepewność miejsca.

Poza detalami opisanymi wyżej trzeba też zwrócić uwagę na nierównomierną korozję na tarczach hamulcowych (problemy z zaciskiem), a także wszelkie uchybienia w tworzywach wewnątrz pojazdu.  Wybrakowane lub niechlujnie spasowane plastiki mogą świadczyć o rozbieraniu boczków drzwiowych, deski rozdzielczej lub podszybia. To z kolei może zwiastować kosztowne kłopoty z elektryką, a także generować nieprzyjemne skrzypienie podczas jazdy.

Więcej o: