Też zapominasz, żeby co kilka tankowań zajrzeć pod maskę? Potem będziesz miał problem z silnikiem

Co kilka tankowań warto zajrzeć pod maskę. I choć wykonanie tej procedury trwa kilkanaście sekund, kierowca za jej sprawą może zaoszczędzić tysiące złotych i godziny spędzone na poboczu w oczekiwaniu na lawetę. O czym mowa? O sprawdzeniu poziomu oleju.

Codzienność w ostatnich dwóch dekadach dość mocno... przyspieszyła. A to oznacza, że nie tylko zaczynamy gubić dni i tygodnie, ale także zapominamy o naszych podstawowych obowiązkach. Jedną z takich czynności jest regularne zaglądanie pod maskę. I nie chodzi o wzrokową kontrolę silnika, a trwające kilkanaście sekund sprawdzenie poziomu oleju. Procedura nie jest skomplikowana. Wystarczy ustawić auto na prostej powierzchni i na zimnym silniku wyjąć tzw. bagnet. Konieczne jest jego przetarcie, schowanie i ponowne wyjęcie. Poziom oleju powinien znajdować się między kreskami wskazującymi wartość maksymalną i minimalną.

Zobacz wideo Policja sprawdzała w Rzeszowie, jak kierowcy zachowują się na przejeździe kolejowym. Zarejestrowano 14 naszuszeń przepisów
Poziom oleju w silniku warto sprawdzać co kilka tankowań. Procedura trwa kilkanaście sekund, a do jej wykonania kierowca potrzebuje zaledwie... chusteczki higienicznej. Z drugiej strony może ona uchronić przed remontem wartym kilka czy kilkanaście tysięcy złotych.

Nie kontrolujesz oleju? Powoli możesz zacząć umawiać się do mechanika

Brak kontroli poziomu oleju może być ekstremalnie groźny. A najlepiej pokazuje to taki przypadek. We współczesnych samochodach liczy się oszczędność masy. A to oznacza np., że producenci stosują coraz mniejsze miski olejowe. One w mniejszym stopniu dociążają auto, ale też są bardziej wrażliwe na ewentualne ubytki środka smarnego. Może zatem dojść do sytuacji, w której niewielki ubytek w niewielkiej misce stanie się groźny – a kierowca nie będzie nawet o tym wiedział, bo przy niewielkim ubytku czujnik poziomu oleju nie zareaguje. Skutkiem takiej sytuacji może być w skrajnym przypadku przegrzanie silnika lub jego zatarcie.

Zbyt duże zużycie oleju, czyli jakie?

Regularna kontrola poziomu oleju to oczywiście jedno. Drugą kwestią jest uzupełnianie ewentualnych ubytków. Tylko w ten sposób kierowca będzie w stanie właściwie chronić przed czynnikami eksploatacyjnymi silnik i jego osprzęt – w postaci turbosprężarki chociażby. Po trzecie właściciel auta powinien też reagować na zbyt częste i zbyt duże dolewki środka smarnego. Mogą one bowiem świadczyć o występowaniu poważnej usterki w silniku. Jaki ubytek jest ubytkiem zbyt dużym? Ciężko konkretnie powiedzieć. Jednostki napędowe w naturalny sposób mogą spalać niewielkie ilości oleju. Alarmujący powinien być jednak już litr dolany po pokonaniu 1000 km.

Czwartą kwestią jest konieczność regularnej wymiany oleju. Kierowca co 10 – 15 tys. km, ewentualnie raz w roku powinien pojawić się u mechanika. Zalanie silnika świeżym olejem poprawia smarowanie i chłodzenie. Środek w miarę eksploatacji pod wpływem zanieczyszczeń i temperatury wyraźnie gęstnieje. Drugą kwestią jest wymiana filtra oleju. Serwis olejowy kosztuje przeciętnie jakieś 200 – 300 zł.

Więcej o: