Taksówkarze nie mają supermocy. Dlatego nigdy nie rób wyjątków, nawet jak cię będą zachęcać

Nawet malutkie dziecko nie musi jeździć w taksówce w foteliku. I gorąco będą cię do tego zachęcać operatorzy podczas zamawiania przejazdu. Radzimy jednak ich nie słuchać. Kierujcie się raczej zasadą "nigdy nie rób wyjątków".

- Dzień dobry. Chciałbym zamówić taksówkę na ulicę ABC nr. 23. Jak najszybciej. Ile będę czekać?

- 5 minut.

- A wie, pani, co? Będę jechał z dzieckiem, które ma około 100 cm wzrostu. Możecie podesłać taksówkę z fotelikiem?

- Moment, już sprawdzam. Trochę dłużej, ale kierowca powinien być za chwilę wolny. 10-15 minut? Pasuje?

Tym razem miałem szczęście. Dzwoniłem też do kilku innych korporacji taksówkarskich w Warszawie i rozmowy miały przeróżny przebieg:

  • raz różnicy w czasie nie było, bo kierowca z odpowiednim fotelikiem był akurat dostępny i znajdował się niedaleko ulicy, na którą chciałem zamówić taksówkę,
  • w innych robił się już problem, bo kierowców z fotelikami dana korporacja miała mało, a każdy z nich wykonywał już inny kurs, a operator zasugerował, żeby w przyszłości umawiać się wcześniej, wtedy będziemy mieli pewność, że korporacja podeśle kierowcę z fotelikiem, który będzie odpowiedni dla naszego dziecka,
  • często jednak w ogóle takiej opcji nie ma, a od operatora usłyszymy, że fotelik jest niepotrzebny.
Zobacz wideo Bez kierunkowskazu i na czerwonym świetle. Szokujące zachowanie taksówkarza

Taksówka z fotelikiem, czyli fanaberia rodzica? Zdaniem wielu korporacji - tak

Taksówka z fotelikiem dla dziecka? Wcale go nie potrzebujesz. W samochodach do przewozów taksówkarskich polskie prawo nie wymaga korzystania z fotelika. U nas o bezpieczeństwo twojego dziecka dbają znakomicie wyszkoleni, profesjonalni kierowcy. Nie zwlekaj i zamów u nas przewóz ze swoją pociechą

- to, lekko zmieniona, informacja, jaką znalazłem na jednej ze stron internetowych dużej sieci taksówkarskiej. Bardzo podobne słowa usłyszałem także od operatorów podczas rozmowy, którzy chcieli mnie przekonać, że wcale nie potrzebuję fotelika:

  • Przecież nie ma takiego prawnego obowiązku.
  • A nasi kierowcy to profesjonaliści.

Lepiej dwa razy się zastanów. W końcu mowa tu o bezpieczeństwie dziecka

I rzeczywiście. Dziecko do 150 cm wzrostu musi jeździć w foteliku. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy ma więcej niż 135 cm i waży ponad 36 kg (dopuszczalna waga przewidziana przez oferowane obecnie foteliki), może wtedy podróżować jak dorośli - na tylnym siedzeniu i w zapiętych pasach. Jednak w myśl obowiązujących w Polsce przepisów dziecko, które powinno jeździć w foteliku, nie musi być tak przewożone w licencjonowanej taksówce i autobusie. W Uberze lub Bolcie - musi.

Można więc jeździć w taksówce z małym dzieckiem bez fotelika. Jednak zdecydowanie to odradzamy. Argument o "wyszkolonych i profesjonalnych kierowcach" jest absurdalny, o ile po prostu nie szkodliwy. Zastanówmy się chwilę. Co taki profesjonalista zrobi w sytuacji, kiedy to inny kierowca przejedzie na czerwonym świetle i z pełnym impetem uderzy w taksówkę? Czy licencja i umiejętności taksówkarza w jakikolwiek sposób uratują wtedy nasze dziecko, które będziemy trzymać na kolanach? Na drodze nie wszystko zależy od kierowcy. I najlepszy czasem nie może zapobiec niebezpieczeństwu.

Nigdy nie rób wyjątków. Nawet podczas krótkich podróży

- apelują eksperci i radzą, żeby zawsze wozić dziecko w foteliku. Zawsze zdejmować dziecku kurtkę, czy plecak. I zawsze sprawdzić, czy pasy są odpowiednio zapięte. Nawet podczas kilkukilometrowego dojazdu do przedszkola albo na dworzec.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.