Samochód służy przede wszystkim do podróżowania. Czasami jednak w czasie jazdy lub postoju w jego wnętrzu pojawia się alkohol. I zanim przejdziemy do sedna tematu, musimy wspomnieć o najważniejszej rzeczy. Kierowca – który prowadzi lub będzie zaraz prowadził auto – w żadnym razie i pod żadnym pozorem nie powinien nawet próbować alkoholu. Alkohol jest zdradliwy – nawet gdy piliśmy go poprzedniego dnia. A już chwilowa słabość przy obecnym natężeniu ruchu sprawia, że pijany prowadzący tworzy śmiertelne zagrożenie dla innych użytkowników drogi i pieszych. A na to nie może być miejsca w świadomym społeczeństwie.
No dobrze, więc gdy kwestię odpowiedzialności mamy załatwioną, czas na pierwsze pytanie. A więc kiedy w samochodzie można pić alkohol? Prawda jest taka, że pasażerowie mogą zawsze – i na postoju, i w czasie jazdy. Kluczowe jest jednak to, aby np. z piwem w dłoni nie opuszczali kabiny pasażerskiej. Bo wtedy mogą ich spotkać konsekwencje prawne z mandatem na czele. I funkcjonariusze mogą zastosować jedną z trzech sankcji:
Oddzielnym przypadkiem w kwestii picia alkoholu w zaparkowanym samochodzie jest osoba, które zajmuje fotel kierowcy. Bo beztroska w postaci włączonego zapłonu, aby biesiadnikom np. grało radio, może kosztować ją nawet... prawo jazdy! Po włączeniu zapłonu jest ona traktowana w taki sam sposób, jakby pojazd prowadziła - bo jest on gotowy do jazdy. Wysokość kary będzie zatem zależała od stopnia upojenia alkoholowego. Wniosek może być jeden – pijąc alkohol w samochodzie i zajmując miejsce kierowcy, lepiej wyjąć kluczyki ze stacyjki.