To nie australijskie bezdroża, a mazurska droga. A na jej środku kangur [WIDEO]

Spotkania samochodów z dzikimi zwierzętami to spore niebezpieczeństwo. Ten kierowca może jednak mówić o dość nietypowym spotkaniu, bo na środek drogi wyskoczył mu... kangur. I było to na Mazurach, a nie w Australii.
Zobacz wideo Australia przeżywa inwazję kangurów. Zwierząt jest tak dużo, że eksperci proponują, by na nie polować

Spotkanie z dzikim zwierzęciem na drodze to sytuacja niezwykle stresowa dla kierowcy i często również bardzo niebezpieczna. Zderzenie przy stosunkowo dużej prędkości zarówno dla zwierzęcia, jak i pasażerów auta często kończy się tragicznie.

Kangur na polskiej drodze

Zazwyczaj jednak na polskie drogi wbiegają dziki, jelenie czy łosie, a nie kangury. Te ostatnie to domena australijskich bezdroży, bo to właśnie na terenach Australii, Nowej Gwinei i sąsiednich wysp występują te zwierzęta.

A jednak zaskoczony kierowca przejeżdżający przez miejscowość Gorazdowo w okolicach Giżycka na Mazurach zobaczył na drodze kangura. Nagrał też (niestety bardzo krótki) film pokazujący, jak zwierzę wpatruje się w auto.

 

Jak się okazuje, policja już wcześniej otrzymała zgłoszenie o skaczący po okolicy kangurze. Takie samo zawiadomienie dostała również straż miejska. Gdy funkcjonariusze policji pojawili się na miejscu, kangura już nie było. Mundurowi dotarli jednak do właściciela torbacza, którym okazał się miejscowy pasjonat zwierząt.

Kangur uciekł z jego mini zoo i w wybrał się na zwiedzanie okolic. Właściciel zobowiązał się do odnalezienia i złapania zwierzęcia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.