Na stacjach paliw jest co raz gorzej. Za 95-ke należy zapłacić już niemal 6 zł, a ponoć i ta bariera zostanie pokonana. Inne paliwa również zdrożeją.
Zdaniem ekspertów z e-petrol.pl powodem skoku cen paliw na stacjach nadal jest epidemia, którą powoli udało się opanować przez co zwiększyła się ilość podróży oraz załamanie produkcji w USA, który też może spowodować dalszy wzrost cen. Po podwyżkach w rafineriach przyszedł czas na podwyżki na stacjach benzynowych. Ostatnie ceny 95-ki wzrosły o 6 gr na litrze, natomiast za diesla należy zapłacić 4 gr drożej.
Obecnie za 95-ke należy zapłacić średnio 5,79 zł za litr, a za olej napędowy 5,52 zł. Przed wzrostem cen nie obroniło się również LPG – 2,79 zł. Jak się okazuje to już ostatni moment gdy ten ostatni rodzaj paliwa będzie można zakupić w takiej cenie. W najbliższych tygodniach ceny paliw poszybują o kilka groszy, a w przypadku LPG nawet o kilkanaście groszy.
Wyrównają się również poziomy cenowy w całym kraju. Ze względu na opóźnienia w dostawach w różnych częściach kraju można było zauważyć spore różnice cenowe. Teraz ma się to zmienić i wszędzie będzie tak samo drogo.
W najbliższych dniach ceny powinny się wyrównywać w różnych częściach kraju - najpopularniejszą benzynę bezołowiową 95 średnio powinniśmy tankować po 5,73-5,68 zł za litr, podczas gdy za olej napędowy właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym wydadzą 5,49-5,61 zł/l. W przyszłym tygodniu podrożeje też autogaz - średnio za litr LPG będzie się płacić 2,76-2,82 zł – podaje e-petrol.pl.
Rok temu za 95-ke kierowcy płacili o 1,28 zł za litra mniej niż obecnie, za diesla 1,13 zł mniej. LPG zdrożało w stosunku do zeszłego roku o 81 groszy.
Najgorszą wiadomością jest fakt, że aby ceny się zatrzymały albo nawet lekko obniżyły to powinien koronawirus znowu spowodować ograniczenia w przemieszczaniu się. Taki scenariusz jednak jest jednym z gorszych dla wszystkich.