Chyba każdy prawnik zna zasadę mówiącą o tym, że wszystko to, co nie jest przepisami zabronione, jest tak naprawdę dozwolone. I często jest ona wykorzystywana chociażby podczas ustawiania oznaczeń na drodze. Świetny przykład dotyczy trzech znaków: B-21 "Zakaz skrętu w lewo", B-22 "Zakaz skrętu w prawo" i C-5 "Nakaz jazdy prosto". W sytuacji, w której drogowcy nie dopuszczają na skrzyżowaniu możliwości skręcenia w żadną ze stron lub zawrócenia, nie muszą ustawiać dwóch zakazów. Wystarczy że postawią znak nakazujący jazdy prosto.
W takim przypadku definicja oznaczeń jest bardzo podobna, ale nie identyczne – i warto to podkreślić z całą siłą. Nie identyczna, bo o ile znaki zakazu B-21 i B-22 obowiązują wyłącznie na najbliższym skrzyżowaniu – bez względu na miejsce ich ustawienia, oznaczenie C-5 dotyczy już odcinka od miejsca ustawienia do skrzyżowania. Dlatego w sytuacji, w której ma zastąpić zakazy skręcania, ustawia się go bezpośrednio przed połączeniem dróg.
Miejsce obowiązywania nie wyczerpuje jednak jeszcze listy różnic między oznaczeniami. Bo te dotyczą też... wysokości mandatów za niestosowanie się do reguł nimi wskazanych. Jeżeli kierowca skręci na skrzyżowaniu, przed którym pojawi się znak B-21 lub B-22, otrzyma od policjantów mandat o wysokości 200 zł i 5 punktów karnych. W przypadku niezastosowania się do znaku C-5 "Nakaz jazdy prosto" grzywna okazuje się... jeszcze wyższa! Mandat wyniesie 250 zł i 5 punktów karnych.