Mało jest tak niebezpiecznych manewrów na drodze, jak wyprzedzanie. Szczególnie, gdy trzeba wyprzedzić wielki pojazd i zrobić to przy stosunkowo dużej prędkości na drodze mającej jeden pas ruchu w każdym kierunku. Dlatego warto chwilę zaczekać i upewnić się, że wyprzedzić można bezpiecznie, bo wypadki w takich sytuacjach często kończą się śmiertelnie.
Zdecydowanie nie słyszał o tym ten kierowca volvo, który w ostatnich dniach został zatrzymany przez podlaską policję obok miejscowości Kolonia Boćki. Kierujący autem osobowym postanowił wyprzedzić jadące przed nim samochody i ciągnik siodłowy z naczepą, ale zrobił to w niezwykle ryzykowny sposób. Zamiast poczekać aż pas ruchu w przeciwnym kierunku będzie wolny, wyjechał wprost na zderzenie czołowe z innym tirem.
Liczył na to, że pozostali kierowcy ustąpią mu miejsca i gdzieś uda mu się "wcisnąć". Tak się jednak nie stało i dopiero po wyprzedzaniu osobówek i jadącego przed nimi tira w ostatnim momencie wrócił na swój pas. Zmusił przy okazji innych kierowców do nagłego hamowania i zjeżdżania do krawędzi - tłumaczy policja.
Pirat drogowy nie spodziewał się jednak, że w przeciwnym kierunku jechał nieoznakowany radiowóz, który nagrał całą sytuację. Policjanci natychmiast zawrócili i dogonili kierowcę volvo. Ten tłumaczył swoje zachowanie standardowo - pośpiechem.
Zaskoczeniem dla kierowcy okazała się natomiast decyzja policji. Nie wystawili oni mandatu, ale zatrzymali mu prawo jazdy. Teraz za spowodowanie realnego zagrożenia w ruchu drogowym odpowie przed sądem, który zdecyduje o wymiarze kary.
Policja przypomina, że nieprawidłowe wyprzedzanie to jedna z głównych przyczyn wypadków. Na drogach Podlasia od początku roku przyczyniło się ono do 20 wypadków, w których 2 osoby zginęły, a 32 zostały ranne. Znacznie więcej, bo aż 190 odnotowano kolizji, których przyczyną było właśnie nieprawidłowe wyprzedzanie.