Czasy, w których tumany czarnego dymu wydobywające się z rury wydechowej starego diesla podczas przyspieszania były czymś normalnym, już dawno odeszły w zapomnienie. Dziś spaliny aut powinny być bezbarwne. Tyle przynajmniej mówi teoria zakładająca, że zarówno silnik, jak i układ wydechowy w aucie są w pełni sprawne. Co mówi zatem kolor spalin? Obecnie w większości przypadków wskazuje na usterkę. I po kolorze gazów wydechowych można starać się wskazać część układu napędowego, w ramach której doszło do uszkodzenia.
Zacznijmy od kolor czarnego. Czemu zniknął on ze spalin diesli? Zadecydowała o tym technologia - precyzyjniejsze układy wtryskowe, ale i wydechy wyłapujące cząstki stałe. Jeżeli zatem w silniku posiadającym wtrysk typu common rail, doładowanie i filtr DPF lub FAP z wydechu zaczną wydobywać się czarne spaliny, kierowca może mieć 200 proc. pewności, że czeka go kosztowna wizyta w warsztacie. Potencjalnych usterek może być kilka. Zaczynając od uszkodzonej turbosprężarki, przez awarię wtryskiwaczy idąc.
Warto pamiętać o tym, że wraz z czarnym dymem z wydechu często pojawiają się dodatkowe objawy w postaci zaświecenia kontroli check engine, braku mocy, podwyższonego spalania czy głośniejszej pracy elementów silnika.
Jakie usterki oznaczają czarne spaliny?
Czasami zdarza się tak, że czarne spaliny są generowane też przez... silnik benzynowy. To jednak przypadek o tyle rzadki, że na ogół wynika z mało profesjonalnego tuningu elektronicznego sterownika silnika. Do komory spalania trafia za dużo paliwa, co powoduje ciemnienie spalin.
Podczas jazdy w mieście nietrudno natknąć się na auto, które w czasie jazdy pozostawia za sobą niebieskawą łunę. I choć spaliny w takim przypadku mają delikatne zabarwienie, a do tego są żartobliwie nazywane przez innych kierowców papieską frazą "habemus papam", właściciel auta na ogół nie ma powodów do uśmiechu. Niebieskie gazy wydechowe oznaczają, że motor wraz z paliwem spala też olej silnikowy. A nieszczelności to remont kosztujący od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Co ważne, zaniedbane nieszczelności mogą doprowadzić nawet do... zatarcia silnika.
Jakie usterki oznaczają niebieskie czy błękitne spaliny?
Jednym z najmniej kosztownych scenariuszy jest ten, w którym spaliny w samochodzie mają barwę szarą. To oznacza zbyt bogatą mieszankę - a zbyt bogata mieszanka pojawia się wtedy, gdy komputer silnika jest "oszukiwany" przez uszkodzenie jednego z czujników. W takim przypadku sterownik uważa, że motor cały czas nie osiągnął temperatury roboczej. Wymiana uszkodzonego czujnika to na ogół wydatek na poziomie kilkuset złotych.
Wspomnieliśmy o najlepszym scenariuszu, czas zatem na scenariusz najczarniejszy. I tym wbrew pozorom jest sytuacja, w której z rury wydechowej wydobywa się biały dym. Jego obecność po nagrzaniu silnika, a dodatkowo połączona z wyraźną utratą mocy może świadczyć przede wszystkim o przegrzaniu uszczelki pod głowicą lub pęknięciu głowicy. Problem można potwierdzić w prosty sposób. Wystarczy zajrzeć do zbiorniczka wyrównawczego płynu chłodniczego (na zimnym silniku!). Tam często zbiera się tzw. masło powstałe z połączenia gorącego płynu i oleju.
Kolejnym czarnym scenariuszem (i w tym przypadku czarnym także fizycznie) jest pojawienie się brunatnych spalin. Taki kolor na ogół świadczy o skrajnym zużyciu silnika i występuje wraz z takimi objawami jak spadek mocy, wysokie spalanie i nadmiernie zużycie oleju silnikowego. Motor w takim przypadku wymaga albo generalnego remontu, albo wymiany.
Barwa gazów wydechowych w większości przypadków świadczy o usterce. W większości, ale nie zawsze. Są bowiem przypadki, w których właściciel auta widzą kolor spalin nie musi się przejmować. Dobry przykład dotyczy białych tumanów ulatniających się za autem w czasie jazdy w chłodniejsze dni. To na ogół nic innego jak woda nagromadzona w układzie wydechowym. Białe spaliny mogą pojawić się zaraz po rozruchu zimnej jednostki napędowej, ale powinny zniknąć w sytuacji, w której silnik osiągnie temperaturę roboczą - czyli zimą nawet po pokonaniu kilkunastu kilometrów.