Sprawa jakich wiele. Kradziono samochody, zaczęło się jeszcze w czerwcu tego roku od kradzieży auta w Białej Rawskiej, którego wartość nie była zbyt duża. Do podobnych kradzieży dochodziło również w ościennych powiatach.
Jedna z hipotez policji zakładała wykorzystanie lawety do tego procederu. I jak się okazało był to dobry trop. 29 sierpnia w nocy, w Rawie Mazowieckiej, funkcjonariusze zauważyli lawetę, a mając na względzie wcześniej wspomnianą hipotezę zdecydowali się na skontrolowanie pojazdu. Kierowca i jego pasażer nie umieli w racjonalny sposób odpowiedzieć w jakim celu tak jeżdżą i po co przyjechali do Rawy. W pojeździe podczas kontroli znaleziono środki odurzające, a także dokumenty i przedmioty ze skradzionych pojazdów w woj. łódzkiego i mazowieckiego.
Mężczyźni w wieku 30 i 33 lat są braćmi. Na posesji braci znaleziono dwa skradzione pojazdy oraz dokumenty i tablice rejestracyjne z pozostałych łupów rodzinnego duetu. Mężczyźni przyznali się, że częściowo demontowali pojazdy i sprzedawali je na skupach złomu. Korzystali również z nieuwagi właścicieli pojazdów, gdy ci zostawiali kluczyki w autach.
Na podstawie zebranych dowodów mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem oraz posiadania środków odurzających. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności, a na razie na wniosek prokuratora spędzą trzy miesiące w areszcie.