Chyba każdemu kierowcy zdarzyło się choć raz podjechać do dystrybutora złą stroną auta. To zawsze oznacza problem. Bo pistolet w takim przypadku trzeba przeciągnąć na drugi bok pojazdu - a to wiąże się z walką z niezwykle sztywnym, gumowym przewodem doprowadzającym paliwo. Błędy zdarzają się rzadziej w sytuacji, w której kierowca jeździ tylko jednym autem. Dziś to niestety prawdziwa rzadkość. Bo obecnie prowadzący często mają do dyspozycji samochód służbowy i prywatny, ewentualnie korzystają z usług firm wynajmujących, w tym carsharingowych.
Ciągłe przesiadki z samochodu do samochodu na szczęście jeszcze nie oznaczają, że kierowca musi uczyć się na pamięć, po której ze stronie w danym pojeździe znajduje się wlew paliwa. Może inaczej ułatwić sobie wizytę na stacji benzynowej. W pierwszej kolejności prowadzący powinien bowiem zastanowić się nad... rodowodem samochodu! Auta wyprodukowane w Europie czy Stanach Zjednoczonych posiadają wlewu umiejscowione po prawej stronie nadwozia. Lewy bok jest wybierany przede wszystkim przez firmy pochodzące z Azji czy Wielkiej Brytanii.
O ile jeszcze dwie dekady temu rodowód rzeczywiście mógł rozstrzygnąć kwestię lokalizacji wlewu, o tyle dziś różnie z tym bywa. Zdarza się, że np. Jaguary czy Land Rovery są tankowane od prawej, a nie lewej strony. I choć to może stanowić problem, odejście od reguł związanych z miejscem lokalizacji wlewu jeszcze nie sprawia, że kierowca pozostaje bez oręża. Bo dziś informacja dotycząca miejsca umieszczenia klapki jest zawarta również na powierzchni... zegarów. Obok symbolu dystrybutora i skali pokazującej ilość paliwa w baku, pojawia się niewielka strzałka. Jej kierunek stanowi informację dotyczącą tego, po której stronie znajduje się wlew.