Historia rodu Zborowskich. Serial "The Crown" to przy niej igraszka, cz. 1

Dwaj hrabiowie Zborowscy, ojciec i syn, odegrali bardzo istotne role w historii światowych sportów motorowych, ale niewiele osób zna ich skomplikowane życiorysy. Życiorysy tak dramatyczne, że serial The Crown wygląda przy nich jak bajka dla dzieci.

Wszystko zaczęło się w 1633 roku w Żółkwi, gdzie przyszedł na świat Albert Zborowski, podobno spokrewniony z późniejszym królem Janem III Sobieskim. Rodzina wysłała go na edukację do Holandii gdzie, zamiast kształcić się na duchownego, uczynił on coś zupełnie innego. Słysząc barwne opowieści marynarzy powracających z Ameryki, zaokrętował się na statek i w 1659 roku trafił do Nowego Amsterdamu w Ameryce Północnej.

Tam rozejrzał się wokół i z iście polskim zacięciem do rzeczy trudnych zajął się handlem z Indianami. Uprawiał też ziemię i to dość skutecznie, bo z każdym kolejnym pokoleniem rodzina się bogaciła. Dość powiedzieć, że jego pra-pra-pra-prawnuk, Martin, pozostawił po sobie majątek o wartości 40 milionów dolarów, który podzielono pomiędzy jego syna, córkę i pasierbicę. Synem tym był Eliot.

Eliot wiódł życie playboya, duszy nowojorskiego towarzystwa i bon vivanta, bawiąc się na wiele sposobów i to bez opamiętania. Grał na bardzo wysokim poziomie w polo, a gdy spadł z konia i złamał parę kości, pisały o tym gazety. Nudziło mu się w Ameryce i zaczął podróżować do Anglii, by tam uczestniczyć w polowaniach na lisa.

Hrabia Eliot Zborowski na starcie wyścigu Circuit des Ardennes w 1902 roku. Zajął czwarte miejsce. Trasa mierzyła ponad 500 km
Hrabia Eliot Zborowski na starcie wyścigu Circuit des Ardennes w 1902 roku. Zajął czwarte miejsce. Trasa mierzyła ponad 500 km fot. Wikimedia Commons

Stany Zjednoczone były dla Eliota zbyt purytańskie

Niebawem przeniósł się tam na stałe, bo postanowił poślubić rozwódkę, co w udającej purytanizm Ameryce było bardzo źle widziane (notabene pochodzącą z bajecznie majętnego rodu Astorów). Nie pozbywając się całego majątku, przekazał miastu Nowy Jork niewielki park, który wiele lat później unieśmiertelnił Antonioni w filmie "Zabriskie Point".

Nazwisko rodowe, które kilka pokoleń przedstawiało jako "Zabriskie", już ojciec Eliota z powrotem spolszczył do postaci "Zborowski" i zaczął opisywać siebie jako hrabiego de Mountsalvain lub de Montsaulnin, zależnie od źródeł. Tytuł hrabiowski, raczej niekoniecznie prawdziwy, przydawał Zborowskiemu tak potrzebnego mu splendoru.

Miał wielki majątek w USA, posiadłość we Francji, do tego dokupił Coventry House w Melton Mowbray w Anglii i zaczął uganiać się konno za biednymi lisami. Duch współzawodnictwa był w nim dość silny, wciąż organizował rozmaite szalone zawody.

Rycina przedstawiająca słynny nocny wyścig konny z przeszkodami, w którym Eliot Zborowski zajął drugie miejsce
Rycina przedstawiająca słynny nocny wyścig konny z przeszkodami, w którym Eliot Zborowski zajął drugie miejsce fot. Wikimedia Commons

Hrabia z przyjaciółmi urządził wyścig w nocnych koszulach

W 1890 roku na przykład uparł się, by ze znajomymi arystokratami wystartować w wyścigu konnym z przeszkodami o północy, przy pełni księżyca; aby jeźdźcy pozostali widoczni dla widowni, założyli na siebie koszule nocne, w tym jeden pożyczoną od znajomej arystokratki różową. Wyścig sprowokowała atrakcyjna córka jednego z miejscowych magnatów.

Miejscową stację kolejową ogołocili z latarń, które zamocowali przy przeszkodach. Hrabia nie wygrał wyścigu, był drugi, co zresztą według niektórych znamionowało pewne fatum ciążące nad rodziną. Jego syn później bywał szyderczo określany także jako "wiecznie drugi".

Zmęczony złośliwościami amerykańskiej socjety po małżeństwie z Margaret, byłą baronową de Stuers, Eliot Zborowski przeniósł się na stałe do Anglii i został brytyjskim poddanym. Margaret urodziła dziecko, niestety synek wkrótce zmarł i został pochowany w rodzinnym grobie zakupionym przez hrabiego przy kościele w niedalekiej miejscowości Burton Lazars. Później, w 1895, urodził się drugi syn, Louis Vorow. Zborowski kupił dom i inne nieruchomości w Londynie, by spędzać tam czas, gdy sezon łowiecki dobiegał końca.

Dokładnie taki sam Daimler Phoenix z 1900 roku był pierwszym czterokołowym pojazdem silnikowym Eliota
Dokładnie taki sam Daimler Phoenix z 1900 roku był pierwszym czterokołowym pojazdem silnikowym Eliota fot. Archiwum Mercedes-Benz

Eliot Zborowski chętnie zmienił konie na samochody

Zobaczywszy u znajomego napędzany silnikiem spalinowym trójkołowiec De Dion Bouton, Eliot natychmiast kupił identyczny, nauczył się go obsługiwać i nim jeździć. Jeździł jak szalony, ale żona namówiła go, aby kupił "prawdziwy", czterokołowy wóz bez koni: według niej na trójkołowcu prezentował się niepoważnie.

Niewiele myśląc, wybrał się z małżonką do siedziby firmy Daimler w niemieckim Cannstatt, gdzie bezpośrednio w fabryce hrabia zakupił model Phoenix, zaprojektowany przez Wilhelma Maybacha nowoczesny wóz był pierwszym na świecie samochodem zaopatrzonym w chłodnicę z rurek.

Dostarczonym do Londynu wozem Zborowski natychmiast pojechał do domu w Melton, a towarzyszył mu w podróży pięcioletni wówczas syn. Rychło wyprawił wielki bankiet dla wszelkich znajomych, posiadających samochody. Na nim oznajmił, że kończy z końmi i wszystkie sprzedaje, nastała bowiem epoka pojazdów o napędzie spalinowym. Pozbył się też powozów.

Jeździł dużo i coraz lepiej. Trzeba pamiętać, że w owym czasie liczba osób sprawnie posługujących się samochodem była nadal bardzo niewielka. Ten sam duch współzawodnictwa, który skłaniał go do podejmowania ryzyka w siodle, przeniósł na samochody: w 1901 roku zamówiony przezeń Napier nie został ukończony na czas, ale w 1902 roku wystartował Mercedesem w morderczym wyścigu na trasie Paryż-Wiedeń i zajął w nim drugie miejsce.

Nieludzki bałagan na mecie sprawił, że jego drugie miejsce niewiele różniło się od pierwszego, które zajął niejaki Louis Renault. Tak naprawdę żaden z działaczy nie wiedział, kto przybył pierwszy. W tym samym roku Anglik, Selwyn Francis Edge, wygrał wyścig o puchar magnata prasowego, Gordona Bennetta. Zasada była taka, że zwycięski kraj organizuje kolejny wyścig. I tu pojawił się problem, bo w Anglii nadal obowiązywała część Locomotion Acts, ustaw, które m.in. innymi zabraniały zawodów sportowych przy użyciu samochodów.

Eliot Zborowski za kierownicą Mercedesa Simplex 40hp na starcie wyścigu z Paryża do Wiednia w 1902 roku
Eliot Zborowski za kierownicą Mercedesa Simplex 40hp na starcie wyścigu z Paryża do Wiednia w 1902 roku fot. Wikimedia Commons

Zborowski wymyślił kolor "british racing green" i... zginął

Konferując ze znajomymi europejskimi mistrzami kierownicy, Eliot wpadł na pomysł, by wyścig zorganizować w gościnnej Irlandii, której władze zresztą szybko się zgodziły (sam Zborowski z zapałem zajął się wyznaczaniem trasy). Tylko jak odpłacić się za gościnność?

I tu Zborowski wykoncypował sobie, że najlepiej będzie pomalować fabryczne Sunbeamy w kolorze irlandzkiej koniczyny. Tak powstała barwa British Racing Green, która przecież nie ma nic wspólnego z barwami brytyjskiej flagi.

Niestety nie było mu dane wystartować w wyścigu osobiście, zginął bowiem na trasie wyścigu górskiego La Turbie nieopodal Nicei, gdzie pojechał jako członek fabrycznego zespołu Mercedesa. Usiłując pobić czas Niemca Lautenschlagera, uderzył w skałę. Niektórzy twierdzili, że spinka do mankietu zaklinowała dźwignię ręcznego gazu na kierownicy.

Miejsce tragicznej śmierci hrabiego Eliot Zborowskiego podczas wyścigu górskiego La Turbie nieopodal Nicei
Miejsce tragicznej śmierci hrabiego Eliot Zborowskiego podczas wyścigu górskiego La Turbie nieopodal Nicei fot. Bibliotheque Nationale De France
Więcej o: