Uderzenie w dzikie zwierzę. Kierowca musi mu udzielić pomocy, jak nie to zapłaci. I to dużo

Wypadek z dzikim zwierzęciem może oznaczać poważne uszkodzenie samochodu. Po zdarzeniu kierowca powinien zająć się nie tylko autem, ale i zwierzęciem. Jeżeli nie udzieli mu pomocy, lista kosztów poszerzy się nawet o 5 tys. zł grzywny.

Kierowca może napotkać na drogach wiele niebezpiecznych sytuacji. A jednym z czarniejszych scenariuszy jest kolizja z dzikim zwierzęciem. Sarna waży do 35 kg, samiec dzika może oznaczać już nawet 100 kg, podczas gdy łoś przeciętnie ma masę od 200 do 700 kg. Uderzenie w taką masę oznacza przede wszystkim poważnie uszkodzone auto. Z pasa przedniego zostaną wyłącznie drzazgi. A to tak naprawdę dopiero początek. Bo np. podbite ciało zwierzęcia może wpaść przez przednią szybę do kabiny pasażerskiej. Wtedy scenariusz stanie się dużo bardziej tragiczny...

Zobacz wideo Ku przestrodze. Lubuska policja pokazała niebezpieczne wypadki z udziałem pieszych i rowerzystów na przejściach

Wypadek z dzikim zwierzęciem. Zabezpiecz miejsce i wezwij pomoc

Po wypadku z dzikim zwierzęciem kierowca w pierwszej kolejności ma obowiązek zabezpieczenia miejsca zdarzenia. Musi włączyć światła awaryjne i ustawić za autem trójkąt ostrzegawczy. Kolejnym krokiem jest wezwanie służb - w szczególności policji, jeżeli nikomu z pasażerów auta nic się nie stało. Pomimo rozległych uszkodzeń pojazdu, może się okazać, że zwierzę przeżyło wypadek. Co należy wtedy zrobić? Przede wszystkim nie zbliżać się do niego. To nadal dzikie zwierzę, które może zareagować agresywnie na obecność człowieka. Pomocy udzielą mu policjanci - a konkretnie wezwą lokalne służby weterynaryjne.

W głos ustawy o ochronie zwierząt, osoba prowadząca pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, zobowiązana jest do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb.

Pomoc weterynaryjna jest bezpłatna. Kierowca nic zatem nie traci!

Bardzo ważne jest to, że wzywając na miejsce zdarzenia pomoc, kierowca nie naraża się na konsekwencje. Policjanci w razie potrącenia dzikiego zwierzęcia nie ukażą prowadzącego mandatem karnym. Co więcej, pomoc weterynaryjna, która pojawi się na miejscu zdarzenia, również nie obciąży kierowcy rachunkiem za swoje usługi. Zapewnienie całodobowej opieki weterynarza w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt to bowiem obowiązek każdej gminy.

Nie udzielisz pomocy dzikiemu zwierzęciu? Licz się z grzywną do 5 tys. zł

W sytuacji, w której kierowca potrąci np. sarnę, a jego auto będzie w stanie dalej jechać i tak powinien się on upewnić, że zwierzę nie wymaga pomocy weterynaryjnej. Gdy zostawi sarnę z poważnymi obrażeniami w rowie, przede wszystkim może otrzymać karę grzywny o maksymalnej wartości na poziomie 5 tys. zł. Tak, może nie być łatwo ustalić personalia kierowcy takiego pojazdu. Nie jest to jednak niemożliwe. Warto pamiętać o tym, że zawsze w pobliżu może przejeżdżać radiowóz, inny kierowca zgłosi kolizję podając numer rejestracyjny auta lub auto zostanie zarejestrowane na filmie z kamery pokładowej pojazdów jadących z naprzeciwka.

Więcej o: