Promocja napoju, która nie przypadła do gustu urzędnikom. Kijów będzie żądał odszkodowania

Producent znanych energetyków wykorzystał jeden z placów w Kijowie do promocji swojego napoju. Nie dostał zgody na to, a urzędnicy twierdzą, że pokaz był niebezpieczny dla obiektu wpisanego na listę UNESCO.

Red Bull ostatnio zaszalał na placu przed katedrą św. Zofii w Kijowie. Obiekt ten jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Chociaż prośba o udostępnienie placu została oddalona przez urzędników, firma i tak postanowiła zrobić swoje, co można zobaczyć na nagraniu na profilu zastępcy burmistrza miasta:

Według władz, Red Bull organizując pokaz driftu na placu dopuścił się narażenia zdrowia przechodniów jak i niebezpieczeństwa uszkodzenia wcześniej wspomnianej katedry. Robili w dodatku ten pokaz bez zgody i bez zachowania środków bezpieczeństwa.

Zobacz wideo Drifty i kulig za autem, czyli niebezpieczne zimowe zabawy

Firma cały pokaz nagrywała. Na siedzeniu pasażera siedziała lokalna gwiazda rapu Alyona Alyona. Za kierownicami dwóch pojazdów natomiast siedziało dwóch profesjonalnych drifterów – Conor Shanahan i Aleksandr Grinchuk. Ten drugi udostępnił zdjęcie na swoim Instagramie.

 

Filmy pojawiły się na profilu Red Bulla na Instagramie, ale szybko zostały usunięte. Jakby tego było mało, ślady po oponach zajęły w sumie 2000 m2 powierzchni. Firma zdeklarowała się naprawić szkody.

Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie, ale Usov (zastępca burmistrza) oskarża ją za ciche przyzwolenie do tego zdarzenia.

Władze nadal obliczają wartość pieniężną odszkodowania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.