"Wyższa szkoła jazdy" to cykl na Moto.pl, w wyjaśniamy najbardziej kontrowersyjne przepisy ruchu drogowego. Ale nie tylko. Znajdziecie tu mieszankę tematów z pogranicza kodeksu drogowego, egzaminu na prawo jazdy, dobrych praktyk na drodze oraz przydatnych porad dla kierowców.
Okres wakacyjny jest wyjątkowo pracowity dla polskiej legislacji. Dziennik.pl donosi, że do Sejmu trafił rządowy projekt ustawy, który przewiduje radykalne podniesienie kar i zaostrzeń dla kierowców. Zmiany tym bardziej kolą w oczy, gdyż nie były zmieniane od połowy lat 90. XX wieku.
W dokumencie liczącym łącznie 74 storn (i będzie on dalej rozszerzany), ujęto wiele nowych przepisów oraz kar dla kierowców. Wśród tych najistotniejszych, warto wspomnieć, o podwójnej karze za nagminne łamanie przepisów. Oznacza to, że jeżeli ktoś popełni wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu, a na przestrzeni dwóch wcześniejszych lat był już karany za to karany, to mandat zostanie pomnożony razy dwa. Ponadto 8 tysięcy złotych grzywny grozi osobą, które nie wskażą prowadzącego, który dopuścił się wykroczenia.
Projekt ustawy przewiduje również, że w przypadku wykroczeń drogowych, podwyższone zostaną maksymalnie wysokości grzywny z 5 do 30 tys. zł. „Rząd zwiększył także wysokości grzywny, którą nałożyć można w postępowaniu mandatowym - do 5 tys. zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń od policji można dostać mandat do 6 tys. zł" – podaje Dziennik.pl. Dla otarcia łez kierowcy, którzy zdecydują się opłacić mandat na miejscu otrzymają 10 proc. zniżkę.
Trzeba przyznać, że wartości pieniężne przedstawione przez rząd są ambitne. Od 1500 do 5000 zł otrzyma kierowca, który niezależnie od drogi, przekracza prędkość o ponad 30 km/h. W mocy zostanie przepis, dotyczący podwójnej stawki kary dla osób, które zostały złapane dwa razy w ciągu dwóch lat (wtedy minimalna wartość to 3 tys. zł).
Mandat w wysokości 1000 zł otrzyma natomiast zmotoryzowany wyprzedzający w niedozwolonych miejscach. Podobnie jak wcześniej tutaj również obowiązuje zasada razy dwa, jeżeli zostanie złapany dwa razy w przeciągu dwóch lat. Maksymalna kara za to wytoczenie to nawet 30 tys. zł. W projekcie podano również kary za tamowanie lub utrudnianie ruchu – od 1500 do 30 tys. zł (razy dwa jak dwukrotnie podczas dwóch lat), prowadzenie bez uprawnień – 1000 zł + zasada dwóch lat, czy kolizję – minimum 1500 zł.
Rząd nie zapomniał również o mocnym ukaraniu osób niestosujących się do nowego prawa związanego z pieszymi. Jeżeli kierowca np. wymusi pierwszeństwo albo będzie wyprzedzać na pasach dla pieszych, otrzyma minimalnie 1500 zł + zasada dwóch lat. Ponadto w razie realnego zagrożenia dla życia i zdrowia pieszego, sąd będzie miał możliwość orzec zakaz prowadzenie pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat.
Kary zostaną też zwiększone dla nietrzeźwych kierowców. Grozi im do 30 dni aresztu oraz 2,5 tys. zł grzywny w przypadku samochodu mechanicznego. Dla innych pojazdów nie mechanicznych jest to 1000 zł.
Projekt złożony do prac legislacyjnych zakłada ponadto zwiększenie liczby punktów karnych za jedno wykroczenie. Teraz ma to być nawet 15 punktów, a ich ważność będzie wynosiło dwa lata od dnia zapłaty mandatu. W ocenie rządu takie rozwiązanie powinno zapewnić szybkie i skuteczne doprowadzenie do wykonania kary – podaje „Dz". Warto przypomnieć, że kierowcy mający powyżej 20 lat mają do dyspozycji 24 punkty karne. Osoby poniżej tego wieku, mają obniżony limit do 20 punktów.
Utracić prawo jazdy można również za fałszowanie wskazań tachografów. W takim przypadku dokument uprawniający do prowadzenia samochodów utraci się na 3 miesiące. Dodatkowo rząd chce uzależnić wysokość składki OC od liczby punktów karnych. Ma to być kolejny cios w stronę piratów drogowych. W dokumencie czytamy również, że przewiduje się wprowadzenie renty, dla najbliższy ofiary, która poniosła śmierć w wyniku przestępstwa umyślnego.
Bartosz Jakubowski z Departamentu Legislacyjnego Prawa Karnego Ministerstwa Sprawiedliwości, podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, powiedział, że „prace nad nowym przepisem Kodeksu karnego dotyczącym przepadku pojazdu mechanicznego, którym sprawca dokonał najpoważniejszych przestępstw w ruchu drogowym, są bardzo zaawansowane" – podał PAP. Dodał również, że podczas prac, autorom nie umknęły kwestie związane z własnością pojazdów. Wzięto pod uwagę sytuacje, kiedy pojazd jest współwłasnością małżeńską, gdy jest tak zwanym złomem, a jego wartość jest niewielka oraz kiedy auto, którym dokonano przestępstwa, jest w leasingu, kradzione lub dana osoba w dniu czynu pracowała dla firmy przewozowej.
Jakubowski zapowiedział również, że nowe przepisy zostaną skierowane do Parlamentu wraz z obszerną nowelizacją Kodeksu Karnego, która jest przygotowywana przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Jasno powiedziano, że w Kodeksie Karnym nie pojawi się pojęcie „zabójstwa samochodowego". „W tym przypadku pojazd byłby tylko narzędziem, podobnie jak nóż, tasak, czy kij bejsbolowy" – ocenił.
Widać, że słowa Mateusza Morawieckiego zostały poważnie wzięte pod uwagę. Jak wyjaśniał nowela Prawa o ruchu drogowym jest bronią w walce o bezpieczeństwo i życie Polaków. „Jesteśmy tu bezkompromisowi: każdy, kto wsiądzie za kółko pod wpływem alkoholu lub będzie rażąco przekraczał przepisy drogowe, musi się liczyć z bardzo poważnymi konsekwencjami. Jesteśmy po stronie niewinnych ofiar i ich rodzin, a nie po stronie tych, którzy z głupoty lub dla zabawy łamią innym życie" – powiedział premier.
Nowe prawo znacząco zaostrza kary za wykroczenia drogowe. Ich celem jest poprawa bezpieczeństwa na drogach. Może wyższe stawki przyhamują zapędy znacznej części kierowców.