Polacy coraz chętniej wyjeżdżają za granicę własnymi samochodami. I choć podróżowanie po Europie jest modne od co najmniej kilku lat, nasi rodacy nadal nie do końca pamiętają o jednym. Zasady ruchu drogowego w Niemczech, Austrii czy Włoszech mogą być nieco inne. Przykład? O ile u nas fotoradar rejestruje wykroczenia czasami z 20-kilometrową tolerancją, o tyle za granicą już 1 km/h powyżej limitu może oznaczać mandat. Skutek? Czasami jednym ze wspomnień z wakacji jest list otrzymany od zagranicznej policji. Tylko czy mandat z zagranicy trzeba opłacić?
Po pierwsze kierowca powinien uświadomić sobie, że taki list wcale nie jest żartem czy próbą wyłudzenia kilkudziesięciu euro. Kraje Unii Europejskiej od kilku lat ściśle współpracują w kwestii wymieniania się danymi właścicieli pojazdów popełniających wykroczenia za granicą - stworzyły tzw. Krajowe Punkty Informacyjne (na mocy Dyrektywy 2015/413 Parlamentu Europejskiego 11 marca 2015 roku). To oznacza, że np. Niemcy są w stanie bardzo szybko ustalić adres polskiego kierowcy. Po drugie zagraniczna policja grzywny nie odpuści. Szczególnie że terminy przedawnienia mandatów w niektórych krajach to nawet 5 lat.
W kwestii mandatu z zagranicy warto pamiętać o kilku aspektach. List odkryty w skrzynce jeszcze nie jest tak naprawdę mandatem. To jedynie pismo informacyjne, które aby nabrało mocy mandatu i aby mogło być w pełni egzekwowane musi zostać zatwierdzone przez polski sąd. Czy to trudne? Decyzje o egzekucji są wydawane z urzędu - pełnią zatem rolę wyłącznie formalności. To raz. Dwa na ich wydanie trzeba mimo wszystko chwilę zaczekać, a to oznacza bieg odsetek i rosnące koszty po stronie kierowcy. Koszty, które po zdobyciu tytułu egzekucyjnego, będzie musiał ponieść.
W przypadku mandatu z zagranicy nie ma zatem co czekać na tytuł egzekucyjny. Ten oznacza wyłącznie większe problemy. Czy jednak taką karę można zakwestionować lub uznać za nieważną? Tak, bo powinna ona spełnić dwa wymogi formalne. Pierwszy dotyczy języka, w którym sporządzone zostało pismo informacyjne. Co do zasady powinno ono być napisane po polsku. Drugi z wymogów dotyczy formy dostarczenia. Pismo z mandatem z zagranicy nie może być wysłane listem zwykłym - zawsze musi to być polecony, w którym sprawca wykroczenia potwierdzi fakt odebrania przesyłki.
No dobrze, ale co stanie się w sytuacji, w której mandat nie spełni jednej z dwóch przesłanek i kierowca go zignoruje lub będzie prawidłowo sporządzony i dostarczony, a prowadzący nadal go zignoruje? Czasami kraje z uwagi na dużą ilość formalności nie decydują się na drogę windykacyjną. Szczególnie przy mandatach wynoszących 20 czy 30 euro. To jednak nie oznacza, że mandat niemiecki w Niemczech znika. Bo w tym kraju kara cały czas obowiązuje kierowcę.
Skutek? Jeżeli ten wróci do danego państwa i zostanie zatrzymany do rutynowej kontroli, będzie miał poważny problem. Będzie musiał opłacić mandat, odsetki i wszelkie inne koszty... gotówką na miejscu. Inaczej czeka go areszt... Warto o tym pamiętać.